Nowości, strona 6

Konkurs Akcja atrakcja 2019

Zachęcamy Was do wzięcia udziału w naszym flagowym konkursie Akcja atrakcja! Po rocznej przerwie z powodu mojego urlopu macierzyńskiego wracamy do starej dobrej tradycji i po wakacjach zapraszamy Was do opisywania odwiedzonych atrakcji turystycznych. Jak zawsze czekają fajne nagrody 🙂 Wspomnę tylko, że opisy muszą być własnego autorstwa, podobnie jak zdjęcia, najlepiej z adresem i z zaznaczeniem na mapie, tak żeby Wasze doświadczenie jako osoby, która już to miejsce odwiedziła, pomogło innym tam dotrzeć i cieszyć się turystyką w Polsce. Taki jest główny cel konkursu, jak i naszego portalu. Szczegóły konkursu dostępne są tutaj
Dodaj atrakcję i baw się z nami!

14 październik 2019 09:34

Kraków - wizyta na Wawelu

Kraków - któż go nie zna? To zdecydowanie jedno z najpiękniejszych polskich miast, a my mamy to szczęście, że możemy go zwiedzać podczas jednodniowej wycieczki, bo nie mamy bardzo daleko. Toteż korzystamy z tej okazji raz na jakiś czas, a tak sobie myślimy, żeby zrobić z tego coroczną tradycję 🙂 Tyle tu cudnych zakątków, że można bez końca zwiedzać, a i tak wszystkiego nie poznasz. My tym razem skupiliśmy się na Wawelu i tutaj najwięcej czasu spędziliśmy. 

Myśleliśmy, że październik to już bez tłumów i na spokojnie, nic bardziej mylnego, chyba wszyscy tak pomyśleli i wszyscy przyjechali w tym dniu do Krakowa hehe Wszędzie kolejki, na Wawelu pełno, a Grodzką tłumy płynęły chyba przez cały dzień. My przemierzaliśmy ją dwa razy tego dnia i uciekaliśmy na moją ulubioną Kanoniczą, na którą można liczyć, ona zawsze spokojniejsza, a tyle w niej uroku 🙂

12 październik 2019 08:39

Święto Pary w Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach

Nasze rodzinne miasto - Tarnowskie Góry, zaoferowało nam w ostatnią sobotę września 2019 roku bardzo ciekawą imprezę, a mianowicie Święto Pary - festiwal dziedzictwa przemysłowego. To pierwsza odsłona tego wydarzenia, ale na pewno nie ostatnia. Myślę, że to święto na stałe wpisze się w kalendarz imprez Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach, która stała się obiektem UNESCO.

Przy Kopalni istnieje Skansen Maszyn Parowych. Istnieje on odkąd sięgam pamięcią, do lat dzieciństwa. Im dalej sięgam, tym mniej się tu działo, a teraz to miejsce zyskuje w naszych oczach, bo odsłania nowe barwy i atuty. Kilka lat temu jako stała atrakcja pojawiła się tutaj wewnętrzna Skansenowa Kolejka, dostępna za piątaka nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. Przejażdżka nie jest daleka, ale daje frajdę 🙂 Proszę nie mylić z wąskotorówką, która jeździ poza terenem Kopalni.

28 wrzesień 2019 10:28

Święto Pary w Tarnowskich Górach

Zapraszam na Święto Pary, które odbędzie się 28 września 2019 na terenie Skansenu Maszyn Parowych przy Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach. Najważniejszą częścią festiwalu będzie prezentacja zabytkowych maszyn zasilanych parą, a na największą uwagę zasługuje pierwsza na Górnym Śląsku maszyna parowa uruchomiona w tarnogórskiej kopalni srebra, ołowiu i cynku Fryderyk w 1788 roku. To 32-calowa maszyna systemu Newcomen, sprowadzona z Wielkiej Brytanii, jej uruchomienie o godzinie 12.00 rozpocznie imprezę. Ponadto będą tu potężne walce drogowe, traktor parowy, blisko stuletnia ciężarówka, samochód napędzany parą oraz lokomobile. Dla dzieci przygotowano warsztaty i animacje. Będą też kulinaria i koncerty. W tym dniu parking Kopalni nie będzie dostępny, na imprezę można przyjechać bezpłatnie składem Śląskich Kolei Wąskotorowych z Bytomia lub londyńskim, piętrowym autobusem z Tarnowskich Gór.
Szczegóły tutaj.

26 wrzesień 2019 09:09

Dzień Rzeki w Ogrodzie Botanicznym w Radzionkowie

Zapraszamy w najbliższą niedzielę 29 września 2019 na rodzinne święto ekologiczne pod nazwą Dzień Rzeki do Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Radzionkowie na Księżej Górze (ul. Księżogórska 90a). Będą prelekcje, warsztaty i spacery, a wszystko kręcić się będzie wokół tematu rzek - ich piękna, biologii oraz ochrony. Początek imprezy o godzinie 12.00.  Szczegóły tutaj …
24 wrzesień 2019 10:40

Juromania 2019 zamek Ogrodzieniec, Pustynia Błędowska Róża Wiatrów i zamek Rabsztyn

Jak najbardziej mamy się za Juromaniaków, więc nie mogliśmy pominąć tego Święta 🙂 Juromania - święto Szlaku Orlich Gniazd na Jurze to nowa tradycja, bo to zaledwie II edycja, ale rozwinęła się już na dobre i bardzo nam się spodobała. Promuje szlak na całą Polskę i pozwala dobrze się zabawić w pięknej jurajskiej scenerii, w wielu miejscach na Jurze podczas całego weekendu od piątku do niedzieli, na wszystkich chyba zamkach, a do tego w Częstochowie, Podlesicach, Złotym Potoku, na Pustyni Błędowskiej i gdzie tam jeszcze...

Działo się! Ale nie sposób być wszędzie, my wybraliśmy się i w sobotę i w niedzielę, pogoda pięknie dopisała. W sobotę traf padł na Zamek Ogrodzieniec, gdzie jak się okazało, odbył się finał całej imprezy i było sporo telewizji, a podczas koncertu konferansjerem był Krzysztof Ibisz, który parę razy przypadkiem znalazł się tuż obok nas, najpierw, gdy wielkim wozem podjechał pod sam zamek z trasy, a my akurat z niego wychodziliśmy, a drugi raz, gdy szykowaliśmy się do oglądania historycznego korowodu, a on pojawił się akurat na wywiad dla Dziennika Zachodniego. Ale nie telewizja była w tym dniu ważna, przeciwnie, wszystko inne było ważne, stąd pojawiła się telewizja 🙂 Nasza Jura pokazała się całej Polsce, co za radość, tyle lat się o niej nie mówiło i naraz wyrasta na znaczący i pożądany region w Polsce! Dużo mówiło się o Szlaku Orlich Gniazd, wszak to główny bohater, impreza zacna, z "przebierańcami" z epoki, z warsztatami różnych średniowiecznych zajęć i z koncertami. My mieliśmy okazję posłuchać fragmentu koncertu muzyki filmowej w wykonaniu orkiestry Filharmonii z Zabrza, pięknie! Co ważne, w tym zarówno koncerty, jak i zwiedzanie zamku były darmowe. Świetna inicjatywa i duży "plus" dla organizatorów. Jako, że przeznaczyliśmy cały dzień na to miejsce, odstawiliśmy wózek do samochodu i ruszyliśmy z nosidełkiem na krótki szlak wokół zamku po pięknym Skalnym Mieście Podzamcza, polecam każdemu tę ścieżkę, bo nie jest długa, a pozwala podziwiać nie tylko potężny zamek z innej perspektywy, ale też zobaczyć niezwykle urokliwe białe skałki wapienne, zwane ostańcami. Słońce już schowało się za horyzont, kiedy ze smutkiem opuszczaliśmy Podzamcze 🙂

Niedzielę rozpoczęliśmy wcześnie na Pustyni Błędowskiej, w Kluczach, na nowej dość platformie, ciekawej w swej formie, od której wzięła się nazwa Róża Wiatrów. Impreza dopiero się rozkręcała, może to i dobrze, bo później już był kłopot z miejscami parkingowymi, tylu było chętnych. Prezentowała się tutaj grupa militarna Grot, która po piaskach woziła wielkim wozem wojskowym, później można też było przelecieć się balonem ponad Pustynią. Na koniec jeszcze zajrzeliśmy do Rabsztyna, gdzie również odbywały się historyczne imprezy w ramach Juromani, chociaż zamek Rabsztyn w tym roku jest nieczynny z powodu remontu. Tutaj załapaliśmy się na ciekawą opowieść o artylerii, obronności zamków i miastach twierdzach. Usłyszeliśmy też donośnie kilka wystrzałów armatnich. Huk rozchodził się echem po okolicznych zielonych wzgórzach. Wszędzie imprezom towarzyszyły kulinaria i pamiątki, a także atrakcje dla dzieci. Wszystko fajnie, czekamy więc na kolejną odsłonę tej imprezy za rok 🙂 

21 wrzesień 2019 10:58

Polska. Na szlakach św. Jana Pawła II

"...schodziłem, te Beskidy Śląskie, Beskid Żywiecki po wielokroć razy i w różnych kierunkach, ale także w różnych porach roku, bo nie tylko w lecie, na wiosnę czy w jesieni, ale także wiele w zimie, na nartach. Wiec wiem, jak raduje oko krajobraz beskidzki w różnych porach roku" (Jan Paweł II, Castel Gandolfo, 30 sierpnia 1982 r.) Trzymam w ręku piękny album wydawnictwa Jedność, autorstwa Mirka i Magdy Osip-Pokrywka, który oprowadza po górskich i nie tylko szlakach Papieża...
19 wrzesień 2019 13:17

Juromania już w weekend!

Jura 20-22 września 2019 Zawsze gorąco zapraszamy na Jurę, ale w ten weekend szczególnie gorąco, bo będzie się odbywać Juromania - Święto Szlaku Orlich Gniazd. W wielu miejscach Wyżyny przez cały weekend zapraszają ciekawe imprezy plenerowe, m.in. na zamku w Olsztynie, zamku Bobolice, zamku Ogrodzieniec, zamku w Bydlinie, zamku Rabsztyn, zamku Tenczyn czy na Pustyni Błędowskiej. Szczegółowy program …
16 wrzesień 2019 17:16

Jura - Olsztyn i Jasna Góra

Co roku wybieramy się na Jasną Górę, bo daleko nie mamy, a dziękować zawsze jest za co. Zwykle wybieramy dzień powszedni i oglądamy Jasną Górę kameralną, a w tym roku całkowicie nie trafiliśmy. Chcieliśmy w sobotę, ale dziewczyny z Dziadkami pojechały na Stadion Śląski na Memoriał Kamili Skolimowskiej, więc została nam niedziela. Jak się jednak okazało, to nie tylko że niedziela, ale jeszcze pielgrzymka ludu pracującego! Takich tłumów to ja tam jeszcze nie widziałam! Nawet Morawiecki się załapał i inni z wyższych sfer, i my malutcy w tym tłumie 😉 Pomodliliśmy się jak zawsze pod Wizerunkiem, na szczęście na Błoniach już opustoszało, więc piknik tam zrobiliśmy jak zaplanowaliśmy, bo i ciasto i herbatka i inne smakołyki w plecaku były i uciekamy na naszą Jurę, jaką znamy i lubimy, skałkową.

Najbliżej Jasnej Góry Olsztyn, więc to jest nasz cel, po drodze jeszcze jakieś kłopoty, korki, rajdy rowerowe i drogi zamknięte, więc 15 km pokonywaliśmy około godzinki, o zgrozo! Ale wreszcie dotarliśmy. Jak ja lubię Olsztyn, kiedyś był dużo mniej atrakcyjny i wręcz Łukasz go omijał, a teraz się tu bardzo poprawiło i mnie to miasteczko zachwyca, a ten widok z drogi, szczególnie z tej na Kusięta, no po prostu cudo 🙂 Ale mam Łukasza w szachu, znalazł se w necie Pizzerię Wielki Wóz u stóp zamku z dobrymi opiniami i zasiedliśmy do rollsów - taka pizza zawinięta w formie małych rożków z nadzieniem. Pyszne owszem, ale Łukaszowi tak zasmakowało, że teraz to na pewno będzie chciał tu wracać 😉 Wstęp na teren zamku płatny, ale nie grabi portfeli, a można sobie tu fajnie połazić i poskakać po skałkach. Ruiny zamku trochę się remontują. Wieża faktycznie może nie jakaś fascynująca, bo przypomina nam trochę śląskie kominy, ale skałki dookoła są zacne i warto tu trochę pobuszować. Słoneczko już się chyli i jest bardzo malowniczo 🙂

15 wrzesień 2019 09:47

Nie zrujnowane ruiny!

Pierwszy raz stanęłam pod tym zamkiem z Łukaszem jeszcze przed ślubem, to było jakieś 20 lat temu, a my byliśmy na ambitnej wycieczce rowerowej, 300 km od domu. Jakże wtedy urzekł mnie ten zamek, będący w ruinie, ale zupełnie innej od tych, które znamy z Jury. Tutaj mury zachowane znacznie lepiej i są ogromne! Choć wtedy jeszcze opuszczone i przed zabezpieczeniem, robiły niesamowite wrażenie. Przy ponurej aurze, jaka wtedy panowała zamczysko wydawało się mroczne. Wtedy to dowiedziałam się o przepychu, jaki tu niegdyś panował, o nawiązaniach do miesięcy, dni i tygodni w roku, sali balowej ze stropem z akwarium i innych ciekawostkach. Najbardziej do dziś utkwiła mi ta, że w stajniach były kryształowe zwierciadła...

06 wrzesień 2019 12:39

Urokliwy pałac w Czyżowie Szlacheckim

Jest taki cichy zakątek na Ziemi Sandomierskiej, nosi miano Czyżów Szlachecki. Zagubił się tu za stawem, wśród pięknej zieleni śliczny pałac barokowy, w którym prywatny właściciel urządził hotel. Polecamy to urokliwe miejsce, tym bardziej, że to wspaniała baza dla zwiedzania pobliskiego Sandomierza, Opatowa czy słynnego zamku Krzyżtopór! …
06 wrzesień 2019 09:28

Zakochaj się w Bałtowskim Kompleksie Turystycznym jak my!

Jeden dzień to za mało, zdecydowanie za mało, żeby dobrze zwiedzić Bałtowski Kompleks. To cudowne miejsce i jak tu wjechaliśmy, to zaraz mi się skojarzył film "W krzywym zwierciadle", który lubimy sobie rodzinnie pooglądać. To taki właśnie trochę amerykański park, całkiem wypasiony. Na jego poznanie mieliśmy trochę ponad jeden dzień, bo właśnie tutaj zaplanowaliśmy pierwszy nocleg świętokrzyskiej wyprawy, w Zajeździe Przystocze, który też jest taki trochę wyjęty z bajki. Byliśmy zauroczeni całym kompleksem. Przyjechaliśmy na miejsce około 17.00, a Park był czynny do 19.00, więc po szybkim rozpakowaniu pędem ruszyliśmy jeszcze coś w tym dniu zobaczyć i trochę się rozeznać w tym wielkim obszarze, który był dla nas jedną białą plamą. Przy ogólnodostępnych mapach i w kasie już liznęliśmy nieco wiedzy i zapełniliśmy trochę pustkę w głowie. To zawsze fajna przygoda dla mnie, gdy całkowicie nieznane powoli oswajam i staje się poznane.

04 wrzesień 2019 12:03

Przenieś się w czasie w Osadzie Średniowiecznej

Końcówkę wakacji spędziliśmy na Ziemi Świętokrzyskiej, która jest może trochę niedoceniana wśród turystów, a bardzo ciekawa i oferuje nie tylko piękne widoki ze starymi górami, ale i wiele atrakcji. Pierwszym naszym obiektem na szlaku okazała się Osada Średniowieczna w Hucie Szklanej, znajdująca się u podnóża Świętego Krzyża, w miejscu, w którym należy zostawić samochód, bo wjazd na teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego jest obecnie zakazany. Stąd ruszamy pieszo lub miejscowym busikiem na szczyt Łysej Góry, ale przedtem warto wstąpić właśnie do Osady - elementu Centrum Tradycji i Turystyki Gór Świętokrzyskich w pobliskich Bielinach.

Osada nie jest duża, ale bardzo interesująca, prowadzi do niej drewniana brama z palisadą, a za nią drewnianym duktem doszliśmy do chat niczym przeniesionych tu z przeszłości, drewnianych, krytych strzechą ze ścianami łatanych m.in. łajnem. Wszystko tutaj wydaje się takie autentyczne i do tego pięknie wkomponowane w otaczający pejzaż Gór Świętokrzyskich.

Na pierwszy rzut oka chaty wydają się puste a wioska wyludniona, ale nic bardziej mylnego, nagle znikąd pojawił się ogniomistrz i zaczął nam opowiadać o pracy kowala, dalej tkaczka z lnianymi nićmi, rzeźbiarz dłubiący w drewnie lipowym, zielarka oferująca "średniowieczne" chlebki i ziołowe herbatki czy garncarka lepiąca dzbanuszki itp. Każdy ma swą chałupkę i wszyscy bardzo ciekawie opowiadają o tym, czego próżno już szukać w dzisiejszym zabieganym świecie pełnym sklepów i uginających się półek od tandety. U Pani opowiadającej o wyrabianiu skór dowiedzieliśmy się ciekawostki, że słowo rzezimieszek wzięło się stąd, że ów rzezimieszek ucinał (rzezał) mieszki, czyli sakiewki, które wisiały ludziom przewieszone na pasie. Rzezimieszek był więc średniowiecznym złodziejem. W poszczególnych chatach można kupić wyroby, my nabyliśmy pyszną ziołową herbatkę, ale sporo rzeczy by mi się tam spodobało 🙂 Wizyta w Osadzie to ciekawie spędzony czas, ale też sporo wiedzy i ciekawostek, polecam zatrzymać się tutaj podczas wizyty na popularnym Świętym Krzyżu. Przed samą Osadą można posilić się w Karczmie.

03 wrzesień 2019 12:05

Szydłów w drodze

Ostatnim punktem naszej świętokrzyskiej wyprawy był Szydłów. Skoda nie wejść do tak czarownego miejsca i sprawdzić jak się ma. To już nasza trzecia wizyta w Szydłowie, za każdym razem czynione są tu jakieś prace, głównie dzięki byłemu wójtowi, który, choć jest nieco kontrowersyjny, wiele dobrego dla tego miasta zrobił. Obecnie za jego sprawą remontują się zabytki, które prezentują się już bardzo ładnie, jedynie rynek pozostawia wiele do życzenia, ale może zacznijmy trochę od historii tego miejsca.

Szydłów to jedno z najstarszych miast Polski, zostało wymienione w dokumencie króla Władysława Łokietka z 1 lipca 1329 roku i ta data jest przyjmowana za nadanie praw miejskich, choć najpewniej już wcześniej miastem było, bo w 1241 roku pojawiła się wzmianka o Szydłowie w kronice słynnego polskiego kronikarza Jana Długosza. Najważniejszy moment dla Szydłowa to połowa XIV wieku, kiedy król Kazimierz Wielki otoczył miasto murami obronnymi, postawił warowny zamek i wzniósł okazały kościół. Wówczas miasto stało się ważną warownią strzegącą Małopolski. Wtedy też powstała brama Krakowska - dziś charakterystyczny element zabudowy i symbol tego miejsca. Zachowane do dziś w dobrym stanie mury sprawiły, że Szydłów nazywany jest polskim Carcassonne. W ich obrębie nadal zachwyca Brama Krakowska, ruiny zamku, Skarbczyk czy gotycki kościół Św. Władysława. Zachowała się też późniejsza synagoga. W 2019 roku, po 150 latach Szydłów odzyskał też prawa miejskie, a utracił je w efekcie powstania styczniowego. 

Przy wejściu na zamek znajduje się Informacja Turystyczna, a zaraz za Bramą Krakowską powstała Izba Wójta, w której można się co nieco dowiedzieć o Szydłowie. Na rynku zaś można kupić słynne szydłowieckie śliwki w czekoladzie, bo z tego owocu Szydłów słynie. Odbywają się tu imprezy plenerowe, także tylko czekać na koniec remontów zabytków i będzie kolejne piękne miasteczko na Ziemi Świętokrzyskiej, które warto odwiedzić.

29 sierpień 2019 12:31

Baranów Sandomierski

Już w drodze do domu zahaczyliśmy o zamek w Baranowie Sandomierskim, to taki piękny obiekt, że żal nam było go nie odwiedzić ponownie, tym bardziej że Marian smaka narobił 🙂 Tym razem nie byliśmy w weekend tylko w środku tygodnia i nie było weselnego pawilonu na dziedzińcu, tak więc super, myślałam, że mają go na stałe 🙂 Zamek pięknie prezentuje się zarówno z zewnątrz, jak i na dziedzińcu. Pewnie we wnętrzach też, tym bardziej, że jest tu hotel, ale nie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie komnat. Bilety są różne, można zwiedzać wnętrza, Zbrojownię lub tylko wykupić bilet najtańszy na teren parku. My taką opcję wybraliśmy, bo w drodze do domu już nie chcieliśmy przedłużać, a zwiedzanie z przewodnikiem na pewno byłoby opcją trudną do przebrnięcia z Amelką 🙂

Dziedziniec jest wspaniały, mi bardziej się podoba niż ten na Wawelu, w ogóle cały zamek robi wielkie wrażenie i bardzo mi się podoba. Tłumów nie było, można sobie spokojnie było pochodzić po krużgankach i podziwiać kunszt - zdobienia, portale, sklepienia, coś wspaniałego!

29 sierpień 2019 12:17

Sandomierz i Góry Pieprzowe

W środę po południu chcieliśmy już wracać do hotelu, ale była taka piękna pogoda, słońce zaczynało przybierać swój cieplejszy odcień i tak pomysleliśmy, że może jeszcze Sandomierz skubniemy, który mieliśmy dopiero w planach następnego dnia. Przypomniały mi się Góry Pieprzowe, które kiedyś ktoś na Polskich Szlakach opisywał i to od nich zaczęliśmy Sandomierz, bo miasto jest nam dość dobrze znane, natomiast Góry Pieprzowe to biała plama 🙂

GPS wywiózł nas w miejsce koło Willi Różanej i tu już pan z baru nas odpowiednio pokierował. Świetnie sobie wykorzystał to miejsce, pobiera drobną opłatę za parking, sprzedaje piwko, pizzę i coś tam jeszcze. No więc za jego wytłumaczeniem podążyliśmy w stronę furtki, żeby zrobić sobie niedługą i niekłopotliwą pętelkę po Górach Pieprzowych. Nazwa trochę na wyrost patrząc na gabaryty tego miejsca, ale ponoć jest to część krańcowa Gór Świętokrzyskich. Natomiast pod względem urody miejsce świetne, to taka skarpa nad Wisłą, z odsłonięciami bardzo starych skał, jednych z najstarszych w Europie. Pokusiłam się, żeby zejść do nich mimo okrutnego upału i, mimo że to był dosłownie kawałeczek, wróciłyśmy do góry zlane potem. Góry Pieprzowe to takie wzgórza różane, ponoć największe dzikie rosarium w Europie. I faktycznie róże są tu wszędzie i to w różnych odmianach, ale tu musi wyglądać w porze ich kwitnienia 🙂 Polecam to miejsce podczas wizyty w Sandomierzu.

Jeszcze na koniec skusiliśmy się na Rynek w Sandomierzu, z podpiwkiem i lodami, obiecaliśmy dzieciom, że tego dnia miasta nie zwiedzamy, tylko siedzimy dla rozkoszy na rynku 🙂 No i mimo pokusy, obietnicy dotrzymaliśmy, dopiero następnego dnia przybyliśmy rano na zwiedzanie miasta, ale też takie dość szybkie, bez wnętrz. Sandomierz wart jest wizyty, nawet kolejnej, za każdym razem podoba mi się bardziej. Przypomina już teraz swym klimatem Kraków, oczywiście w innej skali, ale potrafi się dobrze promować i zachęcić do zwiedzania 🙂

28 sierpień 2019 13:35

Święty Krzyż

Jadąc na Ziemię Świętokrzyską, choć naszym głównym celem był Bałtów, nie mogliśmy pominąć Gór Świętokrzyskich i ich najpopularniejszego szczytu - Świętego Krzyża. Dotąd zawsze na niego wchodziliśmy fajnym szlakiem pieszym od strony Nowej Słupii. Teraz to miał być tylko szybki przystanek, lajcik po drodze, żeby dzieci nie męczyć i postanowiliśmy wjechać na sam szczyt samochodem od strony Huty Szklanej, tym bardziej że ta zaplanowaliśmy również opisana już Osadę Średniowieczną.

No i tutaj zaskoczka, droga asfaltowa zamknięta dla samochodów, wielki parking płatny zrobiony i przymus asfaltowej, więc mało ciekawej wycieczki na górę. No trudno, przecież nie zrezygnujemy 🙂 To około 2 km, delikatnie pod górkę, więc nie jakaś tam porażka, damy radę! Buły i kabanosy do ręki i idziemy. Wchodzimy na teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego, kolejnego w tym roku, od słowa do słowa i już mijamy platformę po lewej, ale zostawiamy sobie ją na później. Zaczynamy od klasztoru na Świętym Krzyżu, starego i zacnego, przechadzamy się wśród grubych i nieco mrocznych murów, klękamy przed relikwiami drzewa z Krzyża Chrystusowego, odwiedzamy wystawę misyjną i zjadamy szybki obiadek w piwnicznej jadłodajni. Nie wiem, kiedy to się stało, ale nasze dzieci stały się głodomorami, wraz ze wzrostem przyszła wieczna ochota na jedzenie 😉 Potem rozkoszujemy się widoczkami ze szczytu ze słynną bramą i kapliczką, właśnie na szlak, którym zawsze tu przybywaliśmy. W końcu ruszamy w dół, dziecko zasnęło w wózku, więc na raty odwiedzamy platformę widokową z charakterystycznymi gołoborzami. Urokliwy zakątek osobno płatny, ale warto wejść. Droga w dół mija jeszcze szybciej jak to zwykle bywa i już jesteśmy w samochodzie i mkniemy dalej...

26 sierpień 2019 10:31

Hrobacza Łąka i Kamieniołom w Kozach

Jadąc na rekreacyjną posiadówkę w Beskidzie Małym postanowiliśmy po drodze "zahaczyć" o Hrobaczą Łąkę. Kiedyś czytałam o niej i spodobał mi się pomysł i teraz wiele się nie przygotowując wspomniałam o niej, żeby zatrzymać się na taki spacerek rodzinny w trasie 🙂 Wybraliśmy wariant z kamieniołomem, bo przecież zawsze to dodatkowa atrakcja, tym bardziej że z wodą, bo nieczynny kamieniołom jest zalany. No to w Kozach przystanek i idziemy z marszu, dobrze że chociaż wodę wzięliśmy. Aut sporo, a droga do kamieniołomu faktycznie łatwa i przyjemna, jeszcze jakaś rodzinka przed nami skrócikiem nas wyprowadziła, bo ścieżek dookoła sporo. Oglądamy kamienną ścianę pionową, obchodzimy zalewik i szukamy szlaku. Kiedy na niego wchodzimy, od razu robi się trudniej i coraz trudniej. To Szlak Papieski wiodący na Hroboaczą łąkę (828 m n.p.m.)  i dalej. Naszym celem jest tylko i aż Hrobacza, bo jak się okazało strome podejście mocno nas wyczerpało 🙂 A i odległość to nie taka znowu pesteczka, prawie 2 km w jedną stronę. Negra wyrywa do przodu, jak zwykle, po tych kamieniach, ja ją gonię z jęzorem, a reszta ekipy dobija do nas po kawałku. Negra co chwilę musi stawać i zdziwiona pyta wzrokiem co tak wolno i czemu musimy czekać 🙂 Tak minął najtrudniejszy kawałek, potem nieco łatwiej już było i nawet fajne widoczki na szczycie 🙂 Gorzej, że jeszcze trzeba zejść, czarny demon znów rusza w dół z impetem, muszę ją hamować co chwilę, na szczęście grzecznie czeka w najtrudniejszych momentach, bo ślisko na kamieniach i cudem nie poleciałam za nią. Z uśmiechem witamy kamieniołom i po chwili z jeszcze większym uśmiechem autko. Dość wyczerpujący to był spacerek i na dużą wysokość 🙂 A już podjeżdżając pod Kozy widzieliśmy z daleka ten metalowy, wielki krzyż i jak powiedziałam dziewczynom, że to chyba nasz cel, to się przeraziły, faktycznie wydawał się bardzo wysoko 😉 No i był, ale zaliczony 🙂

15 sierpień 2019 11:39

W chorzowskim skansenie poznając ginące zawody

Górnośląski Park Etnograficzny czyli skansen w Chorzowie to spore muzeum w plenerze. Można się tu wybrać na długi spacer, a ścieżka tworzy pętlę i pozwala poznać zabudowę różnych mikroregionów województwa śląskiego. Mnie zachwyca to miejsce, bo uwielbiam skanseny, więc byliśmy tu nie pierwszy raz, ale tym razem szczególnie przyciągnęła nas impreza promująca ginące zawody, albo już te wymarłe, jak skryba piszący gęsim piórem, praca w mennicy i wybijanie monet, plecenie sznurka, wyplatanie koszyków i wianków wiklinowych. Można też było zajrzeć do kowala, cieśli, praczki i wyprać coś na tarze, prząśniczki i młynarza. Wszędzie ciekawie, a poza słuchaniem i oglądaniem można też było samemu spróbować jakże trudnych zajęć. Początkowo nieśmiało, potem już dziewczyny czerpały garściami z atrakcji 🙂 Polecam taką imprezę każdemu, nie tylko fajna, ale i pouczająca. Mnie spodobało się najbardziej u pszczelarza, opowiadał akurat o tym, jak to w starożytności, miodem młodzi małżonkowie robili detoks i odtruwanie organizmu, by począć zdrowe dziecko. Głównie dotyczyło to mężczyzn, którzy nie mogli w tym czasie pić alkoholu, palić i stosować wszelkich innych używek. Fajne podejście, bo w naszych czasach to raczej od kobiet wymaga się wszelkich poświęceń w tej dziedzinie. Bardzo miło spędzone niedzielne popołudnie 🙂

11 sierpień 2019 18:13

Must be tego lata - malownicza Jura!

Gdzie koniecznie trzeba zajrzeć w tym sezonie? Na Jurę! To miejsce czaruje swą magią, białymi ostańcami, historycznymi zamkami, zielenią przyrody. Przebiega tu z północy na południe znakowany na czerwono Szlak Orlich Gniazd. Przy okazji już dziś wspomnę, że 22 września 2019 roku po raz pierwszy odbędzie się święto tego Szlaku - Juromania, podczas której w kilkudziesięciu miejscach odbędą się imprezy, pokazy …
08 sierpień 2019 09:39

Ojcowski Park Narodowy

Ojcowski Park Narodowy, choć najmniejszy w Polsce, to bardzo piękny i atrakcyjny. Sporo osób o tym wie i to docenia, także w ciepłe weekendy bardzo tutaj tłoczno, dlatego postanowiliśmy go odwiedzić tym razem w piątek. To dla nas miejsce, do którego wracamy co jakiś czas, a chcielibyśmy nawet częściej 🙂 Nie mamy bardzo daleko, a to naprawdę urokliwe miejsce, warto 🙂

Samochód zostawiamy na parkingu pod zamkiem w Ojcowie, teraz to już koszt 20 zł, ale można cały dzień stać, więc nie ma tragedii, tym bardziej, że automatycznie są to bilety wstępu do Parku Narodowego. I tu ciekawostka, można wejść z psem, co nie jest wcale normą w parkach narodowych. Ale to jest taki trochę nietypowy park narodowy, tutaj mieszkają ludzie, są knajpki itd. Największą atrakcją poza dwoma zamkami - tym w Ojcowie i Pieskową Skałą, są tutaj ostańce - wielkie i piękne. Wiele z nich ma swe nazwy, jak Góry Koronne, Rękawica, Igła Deotymy czy znana chyba każdemu Polakowi Maczuga Herkulesa. Wybieramy się na spacer Doliną Prądnika, o tyle jest to fajne miejsce, że pozwala asfaltem spacerować nawet rodzinom z wózkami, czyli z malutkimi dziećmi. Niewiele jest miejsc na Jurze tak pięknych dostępnych dla wózków. Mijamy skałki, Jaskinię Ciemną i słynną Bramę Krakowską, dalej jest Źródełka Miłości i zwykle tutaj się kończy spacer, ale dziś poszliśmy jeszcze dalej, z ciekawości. No i fajnie, bo jest tam urokliwie i fajna kawiarenka się trafiła 🙂

Wracając do auta zjedliśmy jeszcze placki w jednej z knajpek, choć można też zakosztować miejscowego, świeżego pstrąga. Podjeżdżamy jeszcze do Maczugi Herkulesa i zamku Pieskowa Skała, który niedawno był remontowany. Śliczny widoczek tutaj się rysuje, do wnętrz nie wchodziliśmy, nawet byśmy nie mogli, bo wzięliśmy ze sobą Negrę na wycieczkę, ale warto pospacerować wokół. Piękny dzień jak zawsze na Jurze 🙂

02 sierpień 2019 20:22

Dni Karpia 2019 w Dolinie Baryczy

Dni Karpia to jesienny cykl wydarzeń promujących wyjątkowość Doliny Baryczy. Zapraszamy po raz 14. do regionu, którego tradycje rybackie sięgają 800 lat. W 2019 nasi partnerzy – przedsiębiorcy, samorządy i organizacje, prześcigając się w pomysłach na uatrakcyjnienie oferty, zaplanowali ponad 80 wydarzeń plenerowych, aktywnych, wędkarskich, edukacyjnych i kulinarnych, odbywających się przez 10 weekendów od września do listopada. Podczas Dni Karpia we wrześniu, październiku...
31 lipiec 2019 14:46

Mużaków - must be każdego Krajtrotera!

Jest taki fantastyczny zakątek na pograniczu polsko-niemieckim - Park Mużakowski oraz Geopark Łuk Mużakowa, dostępny z Łęknicy. To cudne obiekty Unesco, kryjące perełki na miarę kontynentu! Wspaniały park z zamkiem Bad Muskau i geościeżka z niezwykle urodziwymi, kolorowymi jeziorkami z pewnością Cię zachwyci! Jako bazę polecam Agroturystykę Pod Brzozą w zacisznej Olszynie, oddalonej o niespełna 20 km, z pysznymi śniadaniami i miła gospodynią Panią Kasią.

25 lipiec 2019 12:18

Podlasie urzeka ...

Wybierz się na Podlasie, a nie będziesz żałował. Jeśli tylko lubisz przyrodę, spokój i piękną, drewnianą architekturę, będziesz urzeczony tym regionem. Hity, których nie można pominąć to Kraina Otwartych Okiennic, cerkiew w Puchłach, Supraśl, Tykocin, Europejska Wieś Bociania i Parki Narodowe - Biebrzański, Narwiański i Białowieski!

22 lipiec 2019 10:47

Park Mużakowski Unesco z zamkiem Bad Muskau

Park Mużakowski to dla wielu Polaków miejsce nieodkryte, o którym nawet nie słyszeli. Nie wiem czemu, ale długo i dla mnie był obcy, choć to obiekt UNESCO, piękny i naprawdę warty zobaczenia! Pierwszy raz o nim usłyszałam kilka lat temu, a od roku chodził mi dość mocno po głowie i to właściwie to miejsce zdecydowało, że w tym roku naszym celem stała się Ziemia Lubuska. I bardzo się z tego cieszę, że mogliśmy połazikować po Parku Mużakowskim.

Park Mużakowski to wspólny projekt Polski i Niemiec, wpisany na Listę UNESCO. Polską bazą do zwiedzania Mużakowa jest Łęknica, zaś po niemieckiej stronie ładne miasteczko Bad Muskau. W Łęknicy należy zostawić samochód na płatnym parkingu i pieszo (samochody mają tutaj zakaz wjazdu) wędrować po Parku. Po drodze najlepiej wstąpić do informacji turystycznej po mapkę (również Geościeżki o której będzie w innej relacji), no i po magnesik 🙂

My odwiedziliśmy informację w drodze powrotnej, bo byliśmy przed 10.00 i jeszcze było zamknięte. Nie wiem czy tylko my wstajemy tak wcześnie 🙂 Po polskiej stronie można zobaczyć kilka obiektów, ale nie ma się co czarować, największe smaczki czekają po stronie niemieckiej w tym perła tego miejsca - Zamek Bad Muskau, wymalowany na czerwono i widoczny z daleka. Piękna budowla, chętnie i przyjemnie spacerowało się w jego otoczeniu 🙂 Cały Park  jest piękny, można przejść go na nogach, przejechać bryczką albo pontonami po Nysie Łużyckiej. Każdy sposób jest dobry 🙂 Myślę, że Park Mużakowski to "must be" każdego krajtrotera, na pewno!
Podczas zwiedzania Mużakowa i południowej części Ziemi Lubuskiej mieszkaliśmy w Agroturystyce Pod Brzozą w Olszynie, to zaciszne miejsce jak i cała wioska, czyste, schludne i z pysznymi śniadaniami, które serwuje przemiła Pani Kasia, o wybranej przez nas godzinie, co było super, bo często musimy czekać na śniadania 🙂

20 lipiec 2019 14:08

Geościeżka na Łuku Mużakowa Unesco

Może to z racji tego, że jestem po geografii, ale z całej Ziemi Lubuskiej najlepszą atrakcją dla mnie była Geościeżka w Geoparku Łuk Mużakowa. To drugi obiekt UNESCO w niewielkiej Łęknicy na granicy polsko-niemieckiej. Mnie to miejsce po prostu zauroczyło! Kolorowe jeziorka, cudne widoczki, spacerek rodzinny i foty, foty, foty. Czego chcieć więcej 🙂 Ale po kolei.

Po Parku Mużakowskim w Łęknicy zaplanowaliśmy spacer właśnie ścieżką geoturystyczną Dawna Kopalnia Babina, mniej więcej wiedzieliśmy gdzie jechać, ale w Informacji turystycznej koło Parku Mużakowskiego zaopatrzyliśmy się w mapkę i podpytali co i jak. Na geościeżkę są 3 wejścia z dużymi bramami drewnianymi - dwa w Nowych Czaplach i jedno w Łęknicy. Cała trasa jest wygodna, szeroka i utwardzona, można pieszo albo na rowerze. Ma 5 km długości, różne ławeczki, wiaty i tablice informacyjne. Ścieżka i parkingi są bezpłatne. My wybraliśmy wejście pierwsze w Nowych Czaplach, bo tutaj bliżej do fajnych atrakcji a z maluszkiem nigdy nic nie wiadomo. Od razu za bramą niemal jest pierwsze szmaragdowe jeziorko, z drugiej strony inne bardziej intensywnie zielono zabarwione, a dalej kolejne. Potem jest wysoka wieża widokowa, z której widać wielkie jezioro Afryka, nazwane tak od kształtu swego, który ów kontynent przypomina. Tutaj brzegi są czerwone. No cudnie to wszystko wygląda 🙂 Skąd te kolory? Zalegają tu płytko węgiel brunatny i różne kopaliny, dawniej ludzie eksploatowali ten teren i dziś efektem jest to antropogeniczne pojezierze. Kopaliny nadają wodzie kwaśny odczyn i różne barwy, mieniące się w słońcu. Cały Geopark natomiast chroni morenę czołową, czyli pozostałość po skandynawskim lodowcu. To naprawdę cudne miejsce i gorąco polecam odwiedzić! Zresztą zdjęcia mówią same za siebie 🙂

Zwiedzając Mużaków spaliśmy w Olszynie, to zaciszna, czysta Agroturystyka Pod Brzozą, z przemiłą Panią Kasią, która robi pyszne śniadanka. Sporo osób zatrzymuje się tutaj w trasie do Niemiec, ale ja polecam zostać tu na dłużej, w celach turystycznych. Najlepszy cel to cały Mużaków (niecałe 20 km od noclegu), ale w okolicy dalszej też jest co zobaczyć.

20 lipiec 2019 10:57

Żary i Żagań

Czy i Wy macie czasem na wyjazdach wakacyjnych dzień kapy? U nas tak właśnie było w tym dniu. Miała być piękna pogoda i cudny Mużaków, na który czekałam kilka dobrych miesięcy, napalona jak szczerbaty na suchary, a tu od rana pogoda kiepska, żeby nie powiedzieć fatalna... Łukasz mówi, żeby zamienić plany, Mużaków zostawić na jutro, a dziś Żary i Żagań. Jak ja nie lubię głosów rozsądku!!! Ale, jako że i swój rozsądek w głowie mam, tak właśnie robimy (bardzo się to opłaciło w następnym dniu, bo Mużaków cudny nam wypalił z piękną pogodą).

No więc jedziemy do zupełnie obcych nam miejsc, poznawać nowe, przy smętnej pogodzie. No i to nowe nie poznaliśmy tak jak trzeba, bo opuściliśmy chyba najładniejszy obiekt - pałac/zamek w Żaganiu, co wyrzucamy sobie do dziś. Kiedyś to przed takim wakacyjnym wyjazdem brałam 16-kartkowy zeszyt i planowałam każdy po kolei dzień, rozpisywałam wszystkie atrakcje danego miasta, z adresami. To były dobre czasy, ale tej zorganizowanej Ani już nie ma, a przynajmniej nie w kwestii planowania zwiedzania, teraz organizowanie noclegów i pakowanie pożera cały mój czas wolny, bo właściwie to ja już go w ogóle nie mam 😉 Planujemy więc i szukamy głównie na bieżąco, przez co łatwo zrobić takie błędy jak w Żaganiu.

Ale zaczęliśmy w Żarach, to miasto w tym dniu wydało mi się trochę smutne, widok ruin olbrzymiego pałacu i zamku tak nas nastroił melancholijnie, do tego remont wzgórza winnego. Dopiero na Rynku zrobiło się raźniej, bo plaża czekała na nas i ładna ławeczka Telemanna. Ten niemiecki kompozytor, multiinstrumentalista, ponoć bardzo zdolny, przybył do pałacu Promnitzów w Żarach w wieku 23 lat i na pamiątkę jego tutaj działalności, mieszkańcy w 2010 roku wystawili mu taki pomnik laweczkę. Dla całkowitej poprawy humoru jemy na rynku deser - ja wcinam tort Pavlova 🙂 Pogoda dalej mierzi, ale postanawiamy połazić po Zielonym Lesie w Żarach, ubieramy kurtki i ruszamy w trasę na 2 wieże - Bismarcka i widokową Promnitza. Pod pierwszą pogoda się znacznie poprawia, więc z impetem ruszamy dalej, ale to tylko chwilowe, zaraz zastaje nas deszcz i jeszcze gubimy drogę, no jak wiatr w oczy to na całego 🙂 Docieramy jednak na wieżę widokową i jesteśmy z siebie dumni, bo to całkiem kawałek 🙂 

Teraz zostaje Żagań z ładną starówką i pomnikiem Keplera, to z kolei niemiecki matematyk, który mieszkał w Żaganiu. Na deptaku siadamy do pizzy, żeby się zregenerować i w tym czasie pogoda się nagle robi piękna, chmury znikają, słońce wychodzi... super, tylko że my już skończyliśmy plany na dzisiaj 🙂

19 lipiec 2019 09:35

Zielona Góra i Bachusiki a na koniec Skansen

Przejeżdżając w Lubuskiem z jednego noclegu w Łagowie do drugiego w Olszynie zostawiliśmy sobie cały dzień tylko na Zieloną Górę - największe odwiedzane przez nas miasto. Jejku, tego czasu zawsze mało, odpuściliśmy Nową Sól i Kożuchów, mimo że mi zależało, a i tak prawie brakło czasu na cudną Zieloną Górę!

Zaczęliśmy od Ogrodu Botanicznego i Zagrody Bajkowej, to bardzo fajne zakątki dla małych i dużych, za bardzo niewielkie pieniążki. Jak dobrze że takie miejsca powstają, głównie dla mieszkańców, bo to oni na co dzień mogą korzystać z ich dobrodziejstw nie rujnując portfela, a jednak wspaniale się z dziećmi spaceruje po takiej zadbanej i atrakcyjnej przestrzeni. Ja jestem z tych mam, co wolą z dziećmi w terenie być i na żywo pokazywać zwierzątka, rośliny, zamki itd, niż dawać do prywatnych przedszkoli, żeby to wszystko moim dzieciom pokazali w książeczkach czy w jaki tam inny sposób. Więc takie miejsca bardzo popieram, polecam, doceniam i oby jak najwięcej włodarzy myślało w ten sposób! Ogród Botaniczny to miejsce kolorowe, pełne roślin i kwitnących kwiatów, z domkami dla pszczół, z opisami rośli wybranych, więc edukacyjne, ale też z leżakami i zabawami dla dzieci. W Bajkowej Zagrodzie jest jeszcze bardziej kolorowo, tutaj prócz plastikowych postaci z bajek żyją prawdziwe zwierzątka w zagrodach, które można karmić. Amelka uwielbia zwierzątka od maleńkości, zresztą starsze dziewczyny również. Z tą różnicą, że Nala jako roczniak w Zoo rozglądała się za dziurami w asfalcie, a Amelia już jako półroczniak była bardzo zainteresowana żywymi istotami i jak tylko wózek odjeżdża od zwierzątek to jest płacz. Ale jedno nam utkwiło z Bajkowej Zagrody najbardziej, tam można kupować pokarm w tych kulkach plastikowych przekręcanych i gdy przy królikach przekręciły dziewczyny ten kluczyk po kulkę, a króliki może nie uchodzą za jakieś super inteligentne zwierzaki, to one biegiem pobiegły wszystkie do rurki, którą spadało do nich to nasze jedzonko 🙂 Niesamowite! Nie muszę mówić, jaką dziewczyny miały frajdę, jak się te puchate kulki z uszami kłębiły wokół tej jednej rureczki 🙂 No i już nam tu zeszło dużo czasu...

Starówka Zielonej Góry jest piękna, bardzo mi się to miasto spodobało, a żeby spokojnie pochodzić, jeszcze w domu wydrukowałam dziewczynom z netu mapkę z Bachusikami, żeby miały zajęcie i motyw do chodzenia 🙂 Idealnie się to sprawdziło, a że Bachusików jest sporo, bo to takie małe zazwyczaj figurki, to mieliśmy wszyscy frajdę co chwilę. Ja kolegę fotografa spotkałam nawet 🙂

18 lipiec 2019 12:15

Mini zoo w Mostkach

Jeszcze będąc w domu znalazłam informację o mini zoo w Mostkach, pod samym Łagowem. Istnieje jako atrakcja przy stacji Orlen, w ramach PORT 2000 Mostki. Jeździliśmy koło niego kilka razy, za każdym razem planując wejść na chwilkę. Czytałam, że jest bezpłatne i warto nie kierować się pozorami, bo myślałam, że będzie dość kiepskie. Nala jednak twardo obstawała, żeby się tam zatrzymać, więc wyjeżdżając z pensjonatu Sage i z Łagowa już na dobre postanowiliśmy zrobić radość dzieciom. I tutaj wielkie zdziwienie, bo atrakcja okazała się bardzo fajna. Już od wstępu nas zauroczyła, prowadzi do niej bowiem romantyczny mostek z kwitnącym kwieciem, a zaraz za nim w wśród kamieni spływa kaskada, również w kwieciu. Dalej wybiegi mają zwierzątka, zarówno gospodarskie - kozy, ptactwo, osły, kuce i konie, jak i rzadsze - daniele, lamy, zebry czy surykatki. Ponadto stanęły tu makiety innych stworów, a wśród nich - dinozaury, krokodyl czy goryl. Jest też fontanna.


Mnie zaś najbardziej spodobało się spore oczko wodne, na którym zbudowano podesty i wielkie parasole kryte strzechą. Wygląda to niezwykle urokliwie, niczym bambusowe chaty, przy których można urządzić piknik. Ja coś mam z tymi piknikami rodzinnymi 🙂 Wszakże my obeszliśmy mini zoo raz, a dziewczyny kilka razy, podczas gdy my relaksowaliśmy się pod bambusowymi parasolami. Jedni latają na Zanzi, inni wybierają Mostki 😉

18 lipiec 2019 10:16

Majaland Kownaty - bajkowy świat

W tym roku naszym celem wycieczki stało się lubuskie, nieoczywisty kierunek na Polskich Szlakach, który chcemy odczarować i odkryć. To piękna kraina z wieloma ciekawymi zakątkami, o których Wam napiszemy i pokażemy na wielu fotografiach. Pierwszy dzień naszej wyprawy nie przywitał nas dobrą pogodą, za to zaoferował fantastyczną atrakcję, jaka jest Majaland. To nowy, tematyczny park rozrywki znajdujący się nieco na zachód od słynnego Łagowa, w miejscowości Kownaty koło Torzymia. Zjawiliśmy się parę minut po otwarciu parku, w środku pól, pośród niczego, a tu już sporo aut i wielka hala przed nami. A w jej wnętrzu... bajka! Wspaniały, kolorowy świat, o jakim marzą dzieci. Tajemnicza aura ciemności i migających światełek oraz barwnych scenerii robi duże wrażenie. Całość podzielona jest na trzy strefy - Pszczółki Maji, którą znają wszystkie polskie dzieci, niemieckiej dziewczynki Heidi z farmą zwierzątek oraz osadą Wikingów, w której mieszka skandynawski chłopiec Wiki. Zabawi się tutaj każdy, od maluszka po dorosłego, na karuzelach, wielkich ślizgach, łodziach wikingów, rollercoasterze, placach zabaw, w kulkach czy w małpim gaju. Niezależnie od pogody, tutaj zawsze jest fajnie i zabawa trwa przez cały rok. Można też wyjść na zewnątrz, gdzie również są karuzele, wielki rollercoaster Wilkołak, plac zabaw i farma Heidi z żywymi kózkami. Spędziliśmy tu kilka godzin, a dzieci mogłyby zostać sporo dłużej i się nie dziwię 🙂 Zresztą warto wybrać się tu na cały dzień, bo ceny są raczej europejskie, więc warto dobrze wykorzystać ten czas. Przy okazji polecam zabrać swoją wałówkę, bo gastronomia też do tanich nie należy. A kto ma blisko do Majalandu, niech kupuje bilet całoroczny, to się znacznie bardziej opłaca. W każdy razie na pewno warto to zobaczyć choć raz w życiu. A Park będzie się rozwijał i powstanie tu całe centrum rozrywki.


Po Majalandzie odwiedziliśmy jeszcze Międzyrzecz i Świebodzin, ale o tym w innym miejscu. Zwiedzając północną część lubuskiego swoją bazę mieliśmy w cudnym Łagowie, w pensjonacie Sage nad Jeziorem Trześniowskim, polecam to miejsce.

16 lipiec 2019 09:10

Łagów i jeziora

Łagów to perła województwa lubuskiego, jeśli planujecie pobyt w tym regionie, koniecznie odwiedźcie to miejsce. A polecam zaplanować tam wakacje, jest bardzo urokliwie, zacisznie i sporo można zobaczyć. Sam Łagów urzeka, położony jest bardzo specyficznie, ponieważ jest jakoby wciśnięty pomiędzy dwoma jeziorami wciskającymi się brzegami niemal w ulice miasteczka, stąd z każdego miejsca blisko tu nad wodę. Od południa rozlewa się atrakcyjne Jezioro Łagowskie, zaś od północy Trześniowskie. Oba niosą cudne widoki. Miasto natomiast kryje ciekawe zabytki - zamek z hotelem i udostępnioną do zwiedzania wieżą widokową, dwie bramy miejskie - Polską i Marchijską oraz kilka ciekawych budowli szachulcowych. Wszystkie budowle są ładnie odrestaurowane i stanowią piękną starówkę, świetnie wyglądającą z wieży zamkowej, w tle z lazurowymi wodami jeziora. Można tu wypożyczyć rowerki wodne, kajaki albo wypłynąć w rejs stateczkiem z cudownej zatoczki, którą nazwałam sobie błękitną laguną, jeśli ktoś pamięta ten stary film.
Mogłabym tak codziennie odwiedzać to miejsce i nie mieć dość, ale dane nam było tylko przez 3 dni, które spędziliśmy w pensjonacie Sage nad Jeziorem Trześniowskim, polecam to miejsce. Pensjonat bardzo ładny, gustowny, czysty i zadbany, z pysznymi śniadankami i możliwością wykupienia obiadów. Atutem jest szybciutkie zejście do Jeziora Trześniowskiego, z czego często korzystaliśmy 🙂

15 lipiec 2019 09:37

Sandały Teva Terra Fi Lite, Raven

Terra Fi Lite w wersji damskiej to kolejne sandały od Tevy, które mamy okazję testować od zaprzyjaźnionego dystrybutora - firmy Raven z Krakowa. Tym razem "wsiadła" w nie moja najstarsza córa. I jak wsiadła, tak nie wyjdzie z nich pewnie do końca lata. Na szczęście to sprawdzona jakość i wiem, że nie zdoła ich zniszczyć 🙂 Posiadamy sandały w kolorze czarnym (z jasnymi dodatkami), uniwersalnym i idealnym dla młodzieży. Rozmiar 40! I jak na taki duży rozmiar prezentują się dość...
04 lipiec 2019 13:02

Nela i kierunek Antarktyda

Nela mała reporterka to 13-letnia dziewczynka, która zwiedziła już niemal cały świat, a swoje podróże opisuje w bardzo ciekawy i przystępny sposób w książkach podróżniczych. Napisała już 13 takich książek, każdą o innym zakątku globu. Jej poczynania śledzimy od lat, wraz z moją córką Nalą, która jest w tym samym wieku. Byliśmy nawet na spotkaniu autorskim z Nelą, z którego zostało nam pamiątkowe zdjęcie. Mamy wszystkie pozycje Neli, a ostatnią otrzymałam do recenzji....
02 lipiec 2019 11:43

Rabka Zdrój idealna dla małych i dużych

Rabka Zdrój to bardzo popularne uzdrowisko w Małopolsce, leżące niedaleko Zakopianki. Oferuje wiele ciekawych atrakcji i każdy znajdzie tu coś fajnego dla siebie. Dzieciaki zachwycone będą Rabkolandem, a także Muzeum Górali i Zbójników, starsi docenią cenny i przepiękny kościółek drewniany, w którym powstało Muzeum im. Władysława Orkana, chętnie odpoczną w Parku Zdrojowym, w Pijalni Wód i przy Tężni, a miłośnicy gór mogą wyjść na gorczańskie szlaki, w okolicy czeka Maciejowa, Stare Wierchy i najwyższy w Gorcach Turbacz.

01 lipiec 2019 09:17

Jura - Góra Zborów i Dzibice

Kolejny dzień na Jurze, kolejny piękny dzień 🙂 Taka słoneczna niedziela, że szkoda nie wyjechać. Zawsze to samo pytanie, gdzie? No u nas raz na parę wyjazdów odpowiedź zawsze ta sama - Jura Krakowsko-Częstochowska 🙂 Na Górze Zborów byliśmy rok temu, ale bez dzieci, za to z Negrą i Amelią jeszcze w brzuszku. Wtedy zwiedzaliśmy Skały Rzędkowickie, a na Górze Zborów zastał nas deszcz i nie skończyliśmy upragnionego szlaku. Nic straconego, postanowiliśmy to powtórzyć teraz, a przy okazji odwiedzić znajomych w pobliskich Kostkowicach 🙂

Parkujemy pod Centrum Dziedzictwa Przyrody w Podlesicach i ruszamy pieszo na czerwony szlak na Górę Zborów. Po drodze na szczyt mijamy pielgrzymkę, która sobie na stoku urządziła plenerową mszę. Przemykamy, żeby nie przeszkadzać i wychodzimy na skałki. Cudne białe skałki na tle niebieskiego nieba. "Lubię, lubię wracać tam" (akurat słucham tej piosenki Zbigniewa Wodeckiego, ale się dobrze wkomponowała 🙂). Takie widoki to ja mogę oglądać codziennie, buszujemy trochę wśród skałek, focimy, choć upał nieziemski i utrudnia bieganie tu i tam. Dzieci trochę marudzą, ale takie ich prawo, woda kończy się niemal na pierwszym przystanku, ale teraz schodzimy w lasek, a droga niedaleko, więc damy radę 😉 Idziemy dalej czerwonym szlakiem, potem na skrzyżowaniu szlaków schodzimy ze szlaków, żeby dojść do wzgórza Ptak, gdzie robimy pętelkę i myślimy, że doszliśmy do Kołoczka, ale okazuje się, że to tylko wokół Ptaka pochodziliśmy. Teraz szukamy szlaku czarnego i nim dochodzimy do Jaskini Głębokiej, Lapidarium i parkingu pod Dziedzictwem. Dzieci zdziwione, że tak szybko doszliśmy, myślały, że będzie dużo dłużej i stąd marudziły 🙂 Wszyscy zadowoleni 🙂 W budynku kupujemy wodę i lody. No i magnesik koniecznie, tym razem z ostańcem, już nam się na lodówce nie mieszczą powoli!

Potem odwiedzamy znajomych w Kostkowicach, ale mają miejscówkę, marzenie, a potem jeszcze zerkamy na Jezioro Dzibice, piękne dwa zbiorniki, w niedzielę bardzo ludne 🙂

30 czerwiec 2019 11:33

Znamy Top Atrakcje 2019 - modny kierunek to Małopolska!

Zakończył się finał tegorocznych Top Atrakcji i znamy już najlepsze atrakcje, które koniecznie trzeba odwiedzić w najbliższym czasie. Hity turystyczne lata 2019 to: Kraków, Zamek w Niedzicy, Energylandia, Kopalnia Soli w Wieliczce oraz Jura Krakowsko-Częstochowska. Wyniki nie są bardzo zaskakujące i można je ująć jednym słowem - Małopolska, która staje się tym samym modnym kierunkiem w 2019 roku! Pełne …
27 czerwiec 2019 08:53

Maciejowa w Gorcach

Kiedy w sobotę wieczorem się mocno wypogodziło i wszystko wskazywało, że w niedzielę ma być super pogoda, ucieszyliśmy się na Maciejową leżącą w Gorcach. To był nasz główny cel tej wycieczki, właściwie chcieliśmy nawet atakować Stare Wierchy, ale pogoda zweryfikowała plany i już tylko o Maciejowej marzyliśmy 🙂 Aplikacje jednak czasem się mylą, niedziela wita nas brzydką pogodą z silnym, zimnym wiatrem. Po śniadaniu w WySpie Mszanka idziemy do kościoła Św. Michała Archanioła, msza króciutka, ale tak zmarzliśmy, że zastanawiamy się nad wychodzeniem w góry. Wszystko inne jednak zrobiliśmy i tylko ta Maciejowa kusi... Aplikacja mówi, że przez 120 minut nie będzie padać, więc ubieramy wszystko, co mamy cieplejszego, wszak upały miały być, więc niewiele tego jest, opuszczamy nasz fajny hotel i jedziemy do punktu Rabka Słone tama. Znów wybieramy opcję możliwie najkrótszą i najszybszą (znów niemal stokiem narciarskim), żeby nas deszcz nie zdążył zastać. Czarny szlak wyprowadza nas dość stromo do góry, żeby dojść do czerwonego szlaku z Rabki centrum już na szczyt i do Bacówki. 

Trochę się dziwiłam, że ciężko idzie, co prawda ja mam cholernie ciężki aparat, bo z dwoma obiektywami, Łukasz ma Amelię na brzuchu, a dzieci jak to dzieci, zawsze czują się zbytnio obciążone życiem 🙂 Ale dopiero jak wyszliśmy na czerwony szlak to poczuliśmy różnicę, zrobiło się dużo bardziej płasko i znacznie wygodniej. I tak to sobie możemy iść z uśmiechem. Najpierw osiągnęliśmy szczyt niby, a potem podejście do Bacówki. Trochę tego nie rozumiem, bo szczyt jest niżej niż Bacówka, szczyt wg różnych źródeł ma 815 lub ponad 830 m n.p.m., zaś Bacówka na Maciejowej jest na wysokości około 850 m n.p.m.

O ile szczyt nie jest jakiś powalający, choć widoki są, to Bacówka zrobiła na mnie duże wrażenie, bardzo pozytywne. Najlepszy to ma taras, kurczę jaki fajny pomysł, z super widokiem i stołami na piknik. Aż się dziwię, że się na ten stół załapaliśmy, bo ludzi było sporo. Dość długo też trzeba było czekać na wyżerkę 🙂 A każdy sobie wymyślił coś innego - oscypek, żurek, chleb ze smalcem, pierogi z jagodami no i ciasto domowej roboty do podziału dla wszystkich 🙂 Tak to ja mogę świętować każde wejście na szczyt 🙂 Pierogi pyszne, inne rzeczy też smakowały. Posiedzieliśmy, pogoda widać było, że chce się poprawiać i nawet nas kusiło, żeby pomyśleć o tych Starych Wierchach, ale czasu by nam brakło, bo jeszcze musieliśmy wrócić do Beskidu Małego do naszej Negry i Dziadków. A nie wiadomo, czy Amelka znów by tak łaskawie nam całą drogę zasnęła i czy by poszło gładko 🙂 Znów widzieliśmy piękne widoki na Beskid Wyspowy, Gorce, Babią... Tatry to niby ze Starych Wierchów dopiero, ale może i tak nie byłoby ich widać, bo chmury nie wiadomo skąd ciągle w ten weekend napływały nowe... Ale usatysfakcjonowani, szczęśliwi i pełni wrażeń zakończyliśmy naszą wycieczkę w Gorce!

23 czerwiec 2019 15:08

Wieża na Polczakówce w Rabce

Dzięki podpowiedzi naszego Macieja z Polskich Szlaków dowiedzieliśmy się o wieży widokowej na Polczakówce w Rabce. Od razu pomysł jej zdobycia bardzo mi się spodobał. Niedaleka trasa, od dawna upragnione góry no i pewne widoki z wieży, bo po co by powstawała wieża widokowa bez widoków 😉 Wydawał się to pewniak i zaplanowaliśmy go od razu na pierwszy dzień w Gorcach, jednak coś poszło nie tak. 

Z góry wieży widać Gorce, Beskid Wyspowy, pięknie Babią Górę i podobno Tatry, ale to już bardziej sobie wyobrażamy niż widać 🙂 Coś tam majaczy w dali, może chmury, może Tatry a może zwykłe majaki 🙂 Amelia śpi w najlepsze, słodkie dziecko, pozwoliło mamie spełnić małe marzenie. Schodzimy w dół, Natalia nieco na miękkich nogach, mi wyjątkowo nie pojawił się lęk wysokości, bo i wysokość nie jest zabójcza 😉 Schodzimy ze stoku i ruszamy dalej do Rabki...

22 czerwiec 2019 14:31

Odetchnij od miasta

Jeśli masz dość miast i przyzywa Cię wieś z całym jej dobrodziejstwem, dla Ciebie będzie pozycja "Odetchnij od miasta. Warmia i Mazury" autorstwa Aleksandry Klonowskiej-Szałek. To już druga książka z tej serii Wydawnictwa Buchmann, z której dowiesz się, gdzie dobrze spać podczas podróży po krainie jezior i krzyżackich zamków. Ale dobrze spać to za mało powiedziane, bo po tej …
13 czerwiec 2019 14:02

Noc Kupały na Lednicy

22 czerwca 2019 Już dziś zapraszamy na wspaniałą imprezę plenerową Noc Kupały, która w tym roku obchodzi swoje 50. urodziny. Noc Świętojańska odbywać się będzie 22 czerwca w godzinach 18.00-23.00 w Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, w Małym Skansenie. Pierwsze 50 dorosłych osób, które po 18.00 przybędą do kasy przy Ostrowie Lednickim, otrzyma upominki! Program …
12 czerwiec 2019 09:51

Finał Top Atrakcji 2019

Zakończyły się eliminacje i trwa finał Top Atrakcji 2019, w którym oddano już ponad 220 głosów. Wśród miast wygrywa Zamość, a zaraz za nim plasuje się malowniczy Kazimierz Dolny. Zwycięzcami zamków i pałaców na ten moment są pałac w Kozłówce oraz niezawodny zamek w Malborku. Najlepsze parki rozrywki w plebiscycie …

10 czerwiec 2019 09:18

Industriada 2019 - Pałac w Pławniowicach

Industriada w tym roku trwała 3 dni, od piątku do niedzieli. Wszystkie obiekty świętowały w sobotę, w piątek i niedzielę tylko wybrane. W ostatnim dniu impreza odbywała się pod hasłem „Niedziela u Przemyslowca” i tak trafiliśmy do Pławniowic. To w Pałacu w Pławniowicach swoją siedzibę miała śląska linia rodu Ballestremów. Obecnie gospodarzem miejsca jest Diecezja Gliwicka, park jest za drobną opłatą udostępniany, pałac rzadziej można zobaczyć od środka, ale podczas Industriady wstęp do parku był bezpłatny, zaś po wykupieniu niedrogich biletów otwierały się też podwoje pałacu.

Nie mogliśmy nie skorzystać z tej okazji, bo kilka już razy zwiedzaliśmy park i podziwialiśmy pałac z zewnątrz, nigdy jednak od środka, jedynie kaplicę udało nam się kiedyś zobaczyć. Sale pałacowe przeszliśmy dwa razy, bo po pierwsze nie ma ich zbyt wiele, a po drugie chcieliśmy nimi nacieszyć oczy, bo całkiem ładnie się to prezentuje. Jest tu gabinet, wielka sala z pamiątkami z misji w Afryce, zielona sala z pięknym sufitem, sala koncertowa oraz sala różowa. Każda ma swój charakter i inne przeznaczenie.

Na terenie przypałacowym odbywała się feta - koncerty, pokazy strojów i tańców dworskich z epoki baroku. Było do kupienia ciasto, lody i coś konkretnego. Wyjątkowo można też było popłynąć statkiem po kanale Gliwickim do Gliwic i z powrotem.

09 czerwiec 2019 19:18

Odwiedź zabytki techniki podczas Industriady 2019

W najbliższy weekend odbywać się będzie coroczne święto Szlaku Zabytków Techniki - Industriada. Rozruch maszyn już w piątek, największa feta będzie miała miejsce w wielu obiektach Szlaku w sobotę 8 czerwca, a 9 czerwca kilka pałaców zaprasza na niedzielę u przemysłowca, w tym Pałac w Nakle Śląskim czy Pałac w Pławniowicach. To już 10. edycja Industriady, …
06 czerwiec 2019 09:30

Rowerem przez gminę Świerklaniec

Czy Wy jesteście zadowoleni z gmin, w których mieszkacie? Gmina Świerklaniec to nasza gmina, w której obecnie mieszkamy, więc super się złożyło, że mamy tak blisko do takich ładnych atrakcji, Zalew Nakło Chechło to nasza niemal codzienność, niecałe 2 km mamy spod domu, idealna trasa na krótki popołudniowy rowerek. Do Parku w Świerklańcu trochę dalej, ale poniżej 5 km, więc też się da 🙂 Dobrze, że znamy te rejony, bo możemy jeździć sobie duktami leśnymi albo mało uczęszczanymi drogami, bo niestety jak na takie fajne tereny z lasami, polami i atrakcjami turystycznymi, nie ma oznakowanych ścieżek rowerowych, które by łączyły te atrakcje. Niestety to wielki minus gminy, tym bardziej że o krok również do wielkiego Zbiornika Kozłowa Góra i unikatu Unesco - Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach. Aż się prosi o system ścieżek rowerowych w tym rejonie, może kiedyś... 🙂 Na ten moment cieszymy się bliskością przyrody i zbiorników wodnych 🙂 A nad Zalewem Nakło Chechło ostatnio odkryliśmy nową atrakcję - Deer Camp - ośrodek z domkami do wynajęcia, ale co ciekawe, z mini zoo. Sprawa nie jest zbyt duża, ale zawsze to ciekawostka dla maluchów. Jak byliśmy w maju, to jeszcze było zamknięte, jakoś teraz mają otwierać sezon turystyczny. Znajduje się on nad samym jeziorem, ale po stronie Miasteczka Śląskiego, choć z Nowego Chechła też można dojść, dojechać bez problemu.

02 czerwiec 2019 06:49

Dzień Dziecka w Parku Przygód i Atrakcji w Wilkowicach

Kto nie był w Wilkowicach, w Parku Przygód i Atrakcji, a nie ma bardzo daleko, to polecam serdecznie, bardzo fajne miejsce! Można się tutaj wybawić do woli, odpocząć, poobcować ze zwierzętami. Spora część dnia zleci nie wiedzieć kiedy 🙂 My byliśmy tutaj nie pierwszy raz, ale stale coś nowego się pojawia, także ledwo to miejsce poznaliśmy. Wejście jest za biletami, całodniowy bilet rodzinny nie jest bardzo drogi, a nie tylko dzieci będą z tego miejsca zadowolone.

My wybraliśmy się w Dzień Dziecka, żeby zrobić frajdę naszej Trójeczce 🙂 O dziwo, Amelia też była żywo zainteresowana, szczególnie zwierzątkami, co pozytywnie nas zaskoczyło, bo kiedy Natalkę wzięliśmy pierwszy raz do Zoo, gdy miała około roku, to tylko dziury w asfalcie ją interesowały, myśleliśmy, że teraz będzie podobnie, a tu mała rączki do zwierzątek wyciągała i patrzyła z zaciekawieniem 🙂 A zwierzątek tu sporo, naprawdę, wielkie wybiegi i mieszkańcy bardzo różni, nie tylko kozy, owce i kucyki czy sarenki, ale wiele innych gatunków. Mam wrażenie, że im tu bardzo dobrze, bo wszystkie zwierzęta bardzo dobrze wyglądały, a wybiegi również bardzo zadbane. Wszyscy prócz biletów kupowali też marchewki i kukurydzę dla zwierząt, tak więc te odwdzięczały im się podbiegając do ogrodzeń 🙂

Ja mogłabym w samym zwierzyńcu spędzić cały dzień, ale spacerkiem obeszliśmy go i podążyliśmy ku innym atrakcjom, wśród których są: wielki plac zabaw z atrakcjami zarówno dla maluszków jak Amelka, jak i dla starszych dzieci. Jest też siłownia dostępna również dla dorosłych oraz osobno płatny park linowy dla dzieci do 13 roku życia. Wokół wielki trawnik i rodzinne pikniki na całego. Też się rozłożyliśmy, choć bez ciasta tym razem 🙂 Na miejscu można kupić sobie coś z grilla i inne przekąski. Jest też plaża, zbiorniki wodne oraz wysoka fontanna. Fajna jest ścieżka bosych stóp, ale mogłaby być trochę dłuższa. Wszystko jest tutaj ładnie zaprojektowane i urzekła mnie roślinność wpleciona w całość - piękna i zadbana. Dzieci były bardzo zadowolone, a to już się coraz rzadziej zdarza, żeby wszystkie były zadowolone, bo taki wiek 😉 Nam również się podobało.

01 czerwiec 2019 11:15

Cudowne Źródełka w Polsce

Od Wydawnictwa Aromat Słowa otrzymałam niedawno piękny album "Cudowne źródełka w Polsce" autorstwa Moniki Karolczuk, który opisuje 120 źródełek z różnych stron naszego kraju, z którymi wiążą się relacje i opowieści o uzdrowieniach i i innych nadprzyrodzonych wydarzeniach. Wiele z nich do dziś otoczone są kultem nie tylko miejscowej ludności, …
28 maj 2019 09:59

Koszęcin i Lubliniec

Koszęcin i Lubliniec to nieodległe nam rejony, które jednak warto pokazać, tym bardziej że za każdym razem odkrywa się coś nowego. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na wycieczkę, raczej spacer tylko wchodził w grę, więc wybraliśmy te dwie miejscowości otoczone ze wszech stron lasami. Traf padł nie bez powodu. Dostałam właśnie do zrecenzowania album "Cudowne Źródełka w Polsce" autorstwa Moniki Karolczuk i tam znaleźliśmy właśnie informację o cudownym źródełku koło drewnianego kościółka. Kościółek już znaliśmy, ma długą i ciekawą historię, ale źródełka wtedy nie wyczailiśmy. Świątynia pochodzi z początku XVIII wieku, stanęła w miejscu starszego kościołka, którego niektóre elementy wyposażenia jeszcze dziś można tu znaleźć. W środku jest bardzo klimatycznie.

Cudowne źródełko dziś odnaleźć można w murowanej kapliczce, która przylega do muru otaczającego kościół i cmentarz. Miejscowa ludność wierzyli w szczególną moc źródlanej wody, szczególnie w przypadku chorób oczu i skóry. Pisał o tym ludowy poeta z okolic - Juliusz Ligoń w XIX wieku.

25 maj 2019 09:38

Siewierz - pętelka wokół miasta

Siewierz to dla nas brama Jury, mamy tu stosunkowo blisko, więc odwiedzamy to miejsce co jakiś czas, jeśli czasu brakuje by ruszyć za tę bramę dalej na skałki. Więc w niedzielne popołudnie zaplanowaliśmy spacer po Siewierzu i zwiedzanie zamku, bo na nim akurat dość dawno nie byliśmy. No i tu od razu zonk, bo remontowany jest most prowadzący na zamek i jest on obecnie niedostępny dla turystów. Szkoda wielka tym bardziej że nie ma informacji do kiedy tak stan rzeczy, a poza tym czytałam o jakiś nowych odkryciach i bastejach przy zamku w Siewierzu a tutaj odbiliśmy się tylko od mostu. Pospacerzyliśmy więc w kierunku Rynku, po drodze mijając kościół Św. Macieja i odpust.

Na Rynku jak zwykle czekały Siewierskie Panny - fontanna stojąca tu od 2009 roku bodajże i do tego nowinka - ławeczka Hadyny i Pyzika. Ten pomnik wita turystów dopiero od 2018 roku, a bohaterami są twórcy słynnej piosenki "Od Siewierza jechał wóz", śpiewanej przez Zespół Pieśni i Tańca Śląsk. Zjedliśmy tu pyszne lody gałkowe planując spacer do kościoła romańskiego, ale jednak uznalismy że to trochę za daleko i wyruszyliśmy na pętelkę wokół miasteczka, przez ulicę Krakowską, obok kościoła Św. Barbary, zamku, kapliczki, przez ścieżkę polną, w końcu leśną, na atrakcyjny plac zabaw z siłownią i znów do zamku. Bardzo przyjemnie, trasa dostępna dla wózków dziecięcych, bo tak też ją przemierzaliśmy i dla atrakcyjna dla piesków, bo też z Negierką podążalismy, a więc pełny skład dużej rodziny 😉 Polecam tę trasę na słoneczne popołudnie, żeby nie siedzieć tylko wśród murów i betonu 🙂

19 maj 2019 13:42

Top Atrakcje 2019 - mamy ponad 1000 głosów!

Tegoroczne Top Atrakcje świetnie sie rozwijają. Najpopularniejsza z ankiet czyli ta dotycząca parków rozrywki ma ponad 1000 głosów 🙂 Wśród liderów są m.in.: JuraPark Bałtów, Park Miniatur w Inwałdzie, Magiczne Ogrody w Janowcu, Farma Iluzji, Energylandia, Lublin, Zamość, Krynica Zdrój, Hel, Zamek Czocha, Zamek w Gołuchowie, Szlak Orlich Gniazd, Osada w Biskupinie, …
17 maj 2019 10:40

Dziecięcy fotelik rowerowy Hamax Siesta, Rowertour

Kiedy w aktywnej rodzinie pojawia się małe dziecko, trzeba połączyć jego potrzeby i pasję rodziców. My od lat lubimy wycieczki na dwóch kółkach i kiedy tylko Amelka osiągnęła odpowiedni wiek, chcemy zabierać ją na wspólne przejażdżki rowerowe.

10 maj 2019 11:00

Kask rowerowy dziecięcy Abus Smooty 2.0, Rowertour.com

Rowerowe wycieczki to idealny sposób na aktywne i zdrowe spędzanie wspólnych rodzinnych chwil. Trzeba jednak pamiętać o bezpieczeństwie dzieci, szczególnie tych najmłodszych. Kask to nie moda czy fanaberia, to absolutna konieczność przy maluszku, którego zabieramy na przejażdzkę. Dlatego zadbaliśmy o dobrą ochronę głowy Amelki. Dzięki uprzejmości sklepu rowertour.com testujemy kask niemieckiej firmy Abus, a dokładnie model Smooty 2.0 w pięknej kolorystyce purple kisses. Kask...
10 maj 2019 10:12

Top Atrakcje 2019

Zaczynamy coroczny plebiscyt Top Atrakcje, w którym wybieramy hity lata czyli najlepsze atrakcje turystyczne w Polsce na nadchodzący sezon! Tym razem pojawiły się atrakcje dotąd nie oglądane w plebiscycie, a zrezygnowaliśmy z kilku, które już kilka razy zyskały tytuł Top Atrakcji. W ten sposób możemy wyróżnić mniej popularne perełki, które warto …
30 kwiecień 2019 10:28

Rocznicowa Jura - Kamieniołom Warszawski, Ostrężnik i Złoty Potok

Dziś sobota i leje, tak więc dobrze, że wycieczkę udało nam się zorganizować wczoraj, w dniu naszej 16 rocznicy ślubu 🙂 Dzień był piękny, zieleń juz zaczyna się robić na dobre, więc wybieramy Jurę, pierwszą tego roku 🙂 Tutaj warto przy pięknej pogodzie i kiedy już wiosna wybucha. Tak też było, naszym głównym celem stał się Kamieniołom Warszawski w Siedlcu. Urokliwe miejsce, które odwiedziliśmy po raz pierwszy, a czytałam już o nim sporo podczas pisania przewodnika po Jurze. Dość długo więc był w planach i teraz nadarzyła się świetna okazja 🙂 Wapień jest tu tak biały, że oczy chciało nam porazić w słońcu. Ponoć najbielszy w Polsce. Dlatego też właśnie ten wapień użyto do wykończenia budynku Sejmu RP w Warszawie, stąd nazwa kamieniołomu. Super widok, można znaleźć amonity, trochę pogrzebaliśmy wśród skał. My tam czyści to nigdy z wycieczki na wracamy 😉 No i jeszcze odkryliśmy sosnę podobną jak ta na Sokolicy, może nie podobna, ale takie skojarzenie się we mnie od razu zrodziło, tak więc mamy już Jurajski Giewont i Jurajską Sokolicę 🙂 Teren jest prywatny, ale można spokojnie pospacerzyć, nie byliśmy sami.

Przy okazji odwiedziliśmy też Ostrężnik, najpierw obiadek rocznicowy w Dworku Ostręznik - pysznie i bardzo ładnie, ceny znośne. Niedaleko jest Restauracja Słoneczne Tarasy, piękna, ale w necie nie zachwalają jedzenia, toteż wybraliśmy Dworek i nie żałujemy. Spacer oczywiście na Wzgórze Ostrężnik z jaskinią i ruinami zamku, których to już trudno szukać, ale warto się przejść, bo miejsce ładne. Otwór jaskini już kiedyś oglądaliśmy, bywa nazywany płucami, ja nazywam go "moro".

26 kwiecień 2019 14:25

Kierunek na Majówkę - cudne Podlasie!

Zastanawiasz się jaki region Polski wybrać na Majówkę? Polecam Podlasie - wyjątkowo urokliwy obszar z piękną przyrodą i śliczną zabudową. Jeśli nie przepadasz za tłumami, co zwykle jest wielkim problemem w tym czasie, Podlasie tym bardziej okaże się wyśmienitym pomysłem! Zobacz koniecznie Biebrzański Park NarodowyTykocin, Pentowo, Szlak Otwartych Okiennic, Supraśl, no i Białowieżę. Może uda się też zawitać do unikatowych Kruszynian.

15 kwiecień 2019 11:15

Gliwice na rodzinny spacer

Gliwice to piękne miasto leżące na Górnym Śląsku. Zabytkowa starówka, piastowski zamek, wspaniała Palmiarnia i unikatowa Radiostacja niczym wieża Eiffla to tylko niektóre atrakcje w tym mieście. A spośród mnóstwa knajpek polecam Moją Gruzję i Wyspę Łakoci.

10 kwiecień 2019 10:08

Nosidełko ergonomiczne standard Luna Dream

Sezon turystyczny się zaczyna i mimo, że w naszej rodzinie pojawił się maluszek, nie chcemy rezygnować z naszej aktywności i pasji podróżniczej. Rodzinnie zwiedzamy Polskę od lat, a szczególnie ulubiłam sobie tereny niedostępne albo trudno dostępne z wózkiem, więc pomysł nosidełka od początku pojawił się jako must have! Trzeba było tylko zdecydować jakie, aby wycieczki zarówno dla nas, jak i Amelki były przyjemnością 🙂 No i w pełni świadomie, po lekturze internetowej...
01 kwiecień 2019 11:23

Skansen w Wygiełzowie zaprasza przez cały rok

Jeśli nie umiesz się już doczekać sezonu turystycznego, wybierz się do Skansenu w Wygiełzowie - tutaj zwiedzanie trwa przez cały rok. Chałupy i inne zabytki drewnianej architektury stoją przed Tobą otworem, a Karczma oferuje ponadto smaczne jadło. Ponad Skansenem górują na wzgórzu ruiny zamku, które również są udostępnione do zwiedzania. A już wkrótce zaczną się imprezy plenerowe, jedna z pierwszych to wielkanocne święcenie pokarmów w zabytkowym kościele z Ryczowa, które będzie miało miejsce w Wielką Sobotę - 20 kwietnia 2019 roku.

13 marzec 2019 10:35

Nadwiślański Park Etnograficzny - skansen w Wygiełzowie

To już stało się tradycją, że na moje urodzinki gdzieś wyskakujemy. To dla mnie najlepszy sposób świętowania 🙂 Tym razem miejsce znalazło się samo, bo gdy wracaliśmy z Lanckorony, to niemalże mijaliśmy Nadwiślański Park Etnograficzny w Wygiełzowie złożony ze skansenu i zamku Lipowiec, ale nie starczyło już sił na ten kompleks, a skanseny to ja lubię pocelebrować 🙂 Tym bardziej, że za pierwszym razem ileś lat temu, gdy odwiedzaliśmy to miejsce, skansen obejrzeliśmy tylko zza ogrodzenia.

Tak więc po 2 tygodniach zabraliśmy całą rodzinkę (jeszcze bez pieska, ale pracujemy z nią mocno, żeby i ona mogła z nami znów gdzieś jechać) i ruszyliśmy do Wygiełzowa w Małopolsce. W planach najpierw skansen potem zamek. Już w aucie zorientowaliśmy się, że zapomnieliśmy nosidła, ale jakoś damy radę z wózkiem. Wciągnęliśmy go na zamek w Lanckoronie to i Lipowiec się nam nie oprze. 

09 marzec 2019 09:28

Zakochaj się w Mieście Aniołów

Jeśli duże miasta to dla Ciebie za dużo, polecam gorąco Lanckoronę! To niezwykle urokliwe, zaciszne miasteczko w Małopolsce, leżące niedaleko Krakowa. Drewniana zabudowa, bardzo pochyły rynek, z którego widać góry i ruiny zamku. To miejsce ma wyjątkowy klimat, a tu i ówdzie przysiadły anioły, czuwające nad tym zakątkiem.

26 luty 2019 09:08

Kalwaria Zebrzydowska i Wadowice

Wracając z Lanckorony wstąpiliśmy do Kalwarii Zebrzydowskiej, bo to przysłowiowy rzut beretem, dosłownie 3 km. Już kiedyś wcześniej ścieżki kalwaryjskie mieliśmy okazję obłazić dość dokładnie, więc tym razem więcej czasu spędziliśmy w sanktuarium. Odkryliśmy bardzo ładną szopkę ruchomą, ale co ciekawsze, chodząc po korytarzach klasztornych trafiliśmy za ołtarz główny, gdzie znajdują się przepiękne stalle. Już te w bazylice są ciekawe i misternie zdobione, ale te za ołtarzem to majstersztyk! Cały kompleks kalwaryjski wpisany jest na listę UNESCO!

Pogoda w tym dniu była taka ładna, że szkoda nam było jeszcze nie wejść do Wadowic leżących na trasie. Tu również wizyta w bazylice i koniecznie kremówki papieskie 🙂 Tak, jak kiedyś chrzczony był tutaj mały Karol Wojtyła dziś znany jako Św. Jan Paweł II, tak i teraz akurat w bazylice chrzest przyjmował malutki chłopczyk...

23 luty 2019 16:05

Lanckorona

14 luty. Walentynki. Dostaję niespodziewany prezent od Łukasza 🙂 Wycieczkę do hotelu do Lanckorony. Super niespodzianka - uwielbiam wycieczki i uwielbiam Lanckoronę 🙂 Powinien być to wyjazd we dwoje, ale z Malutką jeszcze pępowina pod żadnym względem nie odcięta, więc oczywistym jest, że jedziemy we trójkę. Nic nie szkodzi to i tak fantastycznie. Dziadki po cichu wciągnięte w temat, bo przecież ktoś musi zostać ze starszymi i z Negrą. Dzieci też o wszystkim wiedzą od miesiąca, tylko ja żyję nieświadomo, w marazmie zimowej codzienności. Szybkie pakowanie i rano ruszamy. I tu zonk, Amelia ma gorączkę, pół roku nic, zdrowa jak ryba i akurat dziś czoło, gorące. Nic to, znamy to już ze starszych dzieci. Telefony wykonane, wyjazd przełożony na następny tydzień feriowy. A tu pogoda jak marzenie, słonce niebieskie niebo i wiosna przyszła...

No ale tydzień mija i znów nadchodzi piątek i jedziemy! Rano deszcz, ale z czasem słoneczko wychodzi, tylko zimno strasznie. Damy radę. Jedziemy bez przerw prawie prosto do Lanckorony, jeszcze na wysokości Kalwarii Zebrzydowskiej (3 km od Lanckorony) ulice czarne, trawa zielona, dachy kolorowe. I nagle świat zrobił się biały. Coraz wyżej i coraz bardziej biało 🙂 

Już przy ostatniej wizycie bardzo przypadła mi do gustu Lanckorona, a teraz spędziliśmy tu jeszcze więcej czasu, by nacieszyć się jej urokami. Poszwendaliśmy się po uliczkach okołorynkowych i wspięliśmy się na wzgórze za kościołem z ruinami zamku. Asfalt prowadzi tylko do pewnego momentu. Polecam każdemu krajtroterowi, a tym, dla których duże miasta to za wiele, na pewno bardzo się tu spodoba. To trochę taki Kazimierz Dolny tylko w znacznie mniejszej skali i znacząco mniej popularny. Swój złoty wiek przeżywała Lanckorona w latach 20-tych XX wieku, dziś jest jakby trochę zapomniana, ale ilość gości hotelowych jednak nas zadziwiła. Spaliśmy w Modrzewiówce - zabytkowym i rozbudowanym obiekcie nieco na uboczu. Przypomina mi szwajcarskie obiekty z Alp - drewniany budynek w oknach ma okiennice i latarenki świecące nocą. Bardzo przyjemnie.

22 luty 2019 13:47

Chusta tkana do noszenia dzieci Luna Dream

Chusty to wspaniały wynalazek zarówno dla mamy, jak i dziecka. Mamie pozwala odciążyć kręgosłup i uwolnić ręce, zaś maleństwu wspomaga rozwój i zapewnia stałą bliskość. Ja używam chusty tkanej polskiej firmy Luna Dream, która przeznaczona jest do noszenia dzieci od 3 do 20 kg. Tym sposobem można używać jej od pierwszych dni i cieszyć się jej zaletami przez długi czas. To połączenie bawełny i bambusa w pięknej, tęczowej kolorystyce. Bambus sprawia, że materiał lepiej...
20 luty 2019 13:46

O tym jak góry kuszą...

"W górach wydaje nam się często, iż życie przeżywa się tym intensywniej, im bardziej człowiek zbliża się do ostatecznej granicy, a nigdy nie czuje się bardziej żywy niż wtedy, gdy otarł się o śmierć". "Góry. Stan umysłu" to książka niezwykła, bowiem jest wnikliwą próbą odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie pchają się w trudne tereny i zabójcze warunki pogodowe, opuszczając ukochanych i ryzykujac swe zdrowie i życie. Co nimi kieruje w tak irracjonalnym działaniu ?...
29 styczeń 2019 11:20

Czapkins. Historia Tomka Mackiewicza

13 stycznia 2019 roku Tomek Mackiewicz obchodziłby swoje 43.urodziny... Niestety jego ostatnia wyprawa zakończyła się tragicznie i teraz, w przededniu rocznicy śmierci ukaże się książka autorstwa Dominika Szczepańskiego wyd. Agora. To portret człowieka, który mimo woli stał się legendą. Przez całe życie Tomek Mackiewicz, „Czapkins”, niemożliwe zmieniał w realne. Osiem lat temu wyznaczył sobie cel - …
10 styczeń 2019 10:46

Wesołych Świąt

Zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wspaniałych planów wyjazdowych w Nowym Roku 2019 życzy redakcja portalu 🙂 …
23 grudzień 2018 13:43

Jarmark Adwentowy w Miasteczku Śląskim

Święta się zbliżają to i magia zaczęła działać 🙂 Pisaliśmy już i jarmarkach to i nam się zachciało. Jako pierwszy wybraliśmy w Miasteczku Śląskim. To zaledwie kilka km od nas, kiedyś to była część Tarnowskich Gór, obecnie osobne miasto, jak dawniej w czasach historycznych. Adwentowy Jarmark rozkłada się na parkingu pod kościołem, każdego roku o tym czasie, jest scena, tańce, rękodzieło i smakowitości. Nie brakuje pierników, toteż Pierniki zajadały pierniki 🙂 Grzańca niestety nie mogliśmy. Przy okazji zrobiliśmy sobie spacerek po Miasteczku Śląskim, bo to ciekawe miejsce, z pięknym drewnianym kościółkiem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Obecnie używany jest "nowy", murowany kościół stojący obok i cały kompleks robi niemałe wrażenie. Taki wstęp do magii Świąt, która i w domu pomału się zaczyna 🙂

02 grudzień 2018 09:14

Reinhold Messner o życiu

"Strach, którym dzielimy się z innymi, to połowa strachu, a wspólna odwaga to podwójna odwaga!" Każdy, kto choć trochę interesuje się górami wysokimi, zna nazwisko Reinhold Messner. To bez wątpienia najwybitniejszy wspinacz wszechczasów, pierwszy zdobywca Korony Himalajów i Karakorum czyli wszystkich ośmiotysięczników świata. W 2014 roku ten niesamowity człowiek przekraczający granicę niemożliwego, skończył 70 lat i z tej okazji napisał książkę "Reinhold Messner o życiu",...
20 listopad 2018 14:35

Hubertus 2018

Jak co roku wybraliśmy się na Hubertusa w Świerklańcu, pogoda trochę nie sprzyjała, ale Natalka jak zwykle konie musiała zobaczyć, a jeszcze ogłosili konkurs na zdjęcia, więc nas namówiła. My mieliśmy spacerek, ostatecznie nawet w deszczu, a ona fotopolowanie. Jak zwykle były piękne koniki, jeźdźcy, gonitwa za lisem, psy gończe i stroje z epoki. Widowiskowa impreza w ładnej scenerii jesiennego parku świerklanieckiego.

20 październik 2018 10:25

Dolina Będkowska pod Krakowem

Ta ostatnia niedziela...
Najpewniej to już końcówka takiej cudnej pogody tego roku, więc aż żal w domu siedzieć, więc znów zaplanowaliśmy wycieczkę. A że Jury jesiennej dużo nie zakosztowaliśmy dotąd, a i nie mamy tak daleko, to obraliśmy ponownie kierunek jurajski, ale tym razem w części podkrakowskiej. Dolinki Krakowskie troszkę już znamy, więc traf padł na Będkowską, ponieważ dostępna jest z wózkiem, bo wyasfaltowana. Braliśmy pod uwagę jeszcze Ojców, ale zostawiliśmy go na dłuższy dzień w przyszłym roku i dobrze, bo tam musiały być dopiero tłumy, skoro w Będkowskiej trawa zaroiła się od rodzinnych pikników. Wózków mnóstwo, piesków również i fantastyczna pogoda oraz widoki!

Parę lat temu, kiedy odkrywaliśmy to miejsce, to było niedostępne dla samochodów, dziś aut tutaj sporo, pod samą Brandysówką i na drogach dojazdowych, które są zbyt wąskie jak na dwukierunkowy ruch, więc samowolka totalna. My zostawiliśmy auto w Łazach i stąd ruszyliśmy spacerkiem, choć przerywanym przez szereg samochodów, którym trzeba było ustępować drogi, trochę to męczące i wg mnie zakaz powinien być zachowany, bo daleko nie ma, a tak utraciło to miejsce trochę ze swej magii.

Nadal jednak warto odwiedzić, zdecydowanie, choć polecam inny dzień tygodnia niż niedziela. Na trasie spacerku napotkaliśmy skałki - Iglicę, nieco z boku Dupę Słonia wspinaczkową i bohaterkę tej Doliny - Sokolicę, majestatyczną i wysoką. Te dwie ostatnie zawsze ze wspinaczami. Na uwagę na pewno zasługuje tez Wodospad Szum zagubiony wśród drzew, kawałek drogi od Brandysówki - kultowej knajpy amatorów wspinaczki i nie tylko. Skosztować można w niej kilku dań, ale my zjedliśmy tylko lody dla ochłody 🙂 Pod Sokolicą wymarzone miejsce na piknik, z którego korzystają chętnie turyści. Już nie tylko na trawce, ale i przy stolach. Ostatnim razem stało tu sporo namiotów. Kawałek dalej jeszcze pasą się koniki, przybyło ich od ostatniej wizyty. W jesiennych barwach wszystko prezentuje się tu cudnie, kilka chwil relaksu i ładowania akumulatorów na długą zimę... 😢

14 październik 2018 12:51

Jesienna Jura - Bobolice i Morsko

Polska złota jesień szczególnie piękna jest na Jurze 😉 A nam trafił się dzień wyjątkowo cudny, w planach mieliśmy Bobolice i Morsko, przejechaliśmy też przez rozkopany obecnie Mirów. Traf padł na Bobolice dlatego, że z wózkiem tam bardzo wygodnie i pięknie, a ponadto ostatnio często oglądamy ten zamek jako "średniowieczny Kraków" w "Koronie Królów". Dzieciom się ten fakt bardzo spodobał 🙂 Zamek można zwiedzać, bilety zakupuje się w pobliskiej restauracji, ale my już kiedyś oglądaliśmy jego wnętrza tak więc skupiliśmy się na łonie natury. Dziewczyny obległy Bramę Laseckich, szukając skamieniałości i skacząc po skałkach. Ja cieszyłam się urokami jesieni i spokoju 🙂 Na koniec odwiedziliśmy restaurację, by skosztować deserów. Pyszne, trzeba przyznać, choć nie tania to przyjemność. Przy okazji ciasta i lodów skosztowaliśmy obcych nam owoców, była to, jak się dowiedzieliśmy kalambora i pilis.

Zamek w Mirowie był niedostępny z racji przebudowy dojścia, chyba się płot buduje, w każdym razie ciężki sprzęt pracował, więc się nie pchaliśmy. Udaliśmy się wiec do Morska, gdzie zagubił się mało znany zamek Bąkowiec. Niewiele z niego zostało, ale jesienią prezentuje się bardzo ładnie. Prócz warowni jest tu rozbudowany ośrodek wypoczynkowy z wieloma atrakcjami. Takie zacisze na wzgórzu, z dość trudnym dojazdem. Polecam drogę od góry, bo ta z dołu jest w gorszym stanie. Okolice zamku też łatwo zwiedza sie z wózkiem. Tak krótki październikowy dzień zaczął chylić się ku końcowi.

10 październik 2018 11:09

Jasna Góra na dobry początek

Jasna Góra to zarazem nasza pierwsza rodzinna wycieczka w nowym składzie, z Amelką 🙂 Każde ważne wydarzenie staramy się powiązać z wizytą w tym świętym miejscu, więc i z Amelką chcieliśmy się pokłonić przed Matką, by chroniła ją podczas wszystkich innych wycieczek. Jasna Góra obecnie jest w mocnej przebudowie, ale udało nam się trochę pospacerzyć, przejść wałami i stanąć przed obrazem. Mimo utrudnień z wózkiem można dać radę w większości miejsc. Wieża i spora część budowli jest ładnie odnowiona,a do tego sporo kwiecia, czego w innych latach nie widziałam.

Po klasztorze przeszliśmy przez Park Staszica na Aleję NMP, zobaczyliśmy wreszcie po raz pierwszy ławeczki częstochowskie - Perepeczki i Poświatowskiej oraz odwiedziliśmy Gospodę Kwaśnica, którą Magda Gessler niedawno rewolucjonizowała. Smacznie zjedliśmy polecane przez nią dania, choć ja poprzestałam na deserze, serniczek niczego sobie 🙂 Chętnie skosztowałabym kwaśnicy, ale nie wiem, co Amelka na to 🙂 Muszę przyznać, że była całą wycieczkę bardzo grzeczna. Oby tak zawsze było!

19 wrzesień 2018 10:25

Wygraj książkę Polska rodzinna

Miło mi poinformować, że mam do rozdania 3 egzemplarze mojej książki o rodzinnych parkach rozrywki w Polsce i dlatego proponuję Wam szybki i prosty konkurs. Na naszym profilu Facebook polub posta o konkursie i napisz w komentarzu, dlaczego chciałbyś/chciałabyś otrzymać tę pozycję! Konkurs potrwa do jutra tj. do 15 sierpnia 2018 do godziny 24.00. Wśród osób, które …
13 sierpień 2018 09:15

Sandały trekkingowe Seaturtle Kamik

Lato w pełni, upały nas nie opuszczają, więc praktycznie sandały nie schodzą z nóg, również tych dziecięcych. A małe nóżki specjalnie narażone są na urazy i wymagają komfortowego obuwia. Dzięki uprzejmości firmy Raven moja młodsza, 9-letnia córka testuje w te gorące dni sandałki amerykańskiej marki Kamik. Poza wszelkimi zaletami, o których mowa będzie za chwilę, są one wyjątkowej urody, co za każdym razem podkreśla moje dziewczę, gdy je zakłada. To najlepszy dowód,...
07 sierpień 2018 12:11

Tropiki w sercu Śląska czyli gliwicka Palmiarnia

Pisałam już niedawno, że chodzi za mną Palmiarnia, ale miała miesięczną przerwę techniczną w lipcu, dlatego początek sierpnia stał się dobrą okazją, żeby ją odwiedzić. Palmiarnia w Gliwicach to obiekt z długą historią, całkiem spory, ładnie usytuowany w Parku Chopina, w samym centrum Gliwic. Sama bryła też jest ciekawa, ale najlepsze zaczyna się w środku. Tutaj przejdziesz do innego świata, w głąb gąszczu roślinnego, wśród którego i kilka zwierząt również się znajdzie. Nowinką w Palmiarni są wielkie akwaria, w których podziwiać można rzeczne ryby z różnych zakątków świata. Jest akwarium z polskimi rybami słodkowodnymi, osobne z Ameryki Południowej, Azji i Afryki. Tak więc cztery spore akwaria przyciągają małych i dużych, pokazując typowe dla tych siedlisk gatunki. 

Jak na palmiarnię przystało, rosną tu potężne palmy, o różnych kształtach liści, w różnym wieku i co za tym idzie różnej wysokości. Niektóre robią naprawdę niemałe wrażenie. Sporą część kolekcji roslinnej w obiekcie stanowią sukulenty. Tu również wielkie bogactwo form i wzrostu, a niektóre dodatkowo kwitną na kolorowo. Nasze dziewczyny jako pamiątkę z wycieczki, dostały po kaktusie, którym mają się opiekować. Na szczęście zadanie niezbyt trudne 😉 Bardzo im się podobała palmiarnia, aż byłam zdziwiona i jak to miło, że zamiast kiczu, który zawsze gdzieś się trafi, one właśnie najbardziej ucieszyły się na pomysł takiej żywej pamiątki. Polecam wizytę z dziećmi i bez w tym atrakcyjnym obiekcie. Spacerkiem przeszliśmy też przez gliwicki Rynek i pod zamek. Na rynku zjedliśmy pyszny i zdrowy obiadek w restauracji Dobra Kasza Nasza. Też mogę polecić, ludzi sporo, jedzenie ciekawe, smaczne i fajnie podane.

05 sierpień 2018 10:17

Chusta Multi Cool Mission, Raven

Fala upałów, jaka zalała nas już praktycznie od kwietnia, jest momentami trudna do zniesienia, bo w tropikach się nie rodziliśmy 🙂 Z jednej strony super, bo słonecznie i w każdej chwili wyskoczyć można gdzieś na wycieczkę, z drugiej jednak strony potrzebne jest jakieś chłodzenie, które pozwoli normalnie funkcjonować na spacerze, w górach czy też na rowerku. Fajnym sposobem na to jest wielofunkcyjna, chłodząca chusta amerykańskiej marki Mission, którą testuję dzięki firmie...
02 sierpień 2018 12:52

Polecam moją książkę Polska rodzinna

Z ogromną przyjemnością polecam Wam pozycję Polska rodzinna wydawnictwa Pascal. To książka mojego autorstwa, zawiera opisy 365 atrakcji na cały rok, opatrzone pięknymi fotografiami. Wśród nich znajdziesz parki rozrywki, parki wodne, ogrody zoologiczne i botaniczne, centra nauki, żywe muzea i inne obiekty, które warto odwiedzić wraz z dzieckiem. Książkę można nabyć bezpośrednio w wydawnictwie Pascal lub np. w …
31 lipiec 2018 10:08

Pogoria III

Ostatnio jakoś tak w niedziele nas gdzieś nosi, tak było i tym razem. Pogoria III z racji molo widywanego w necie tu i tam już dawno za mną chodziła, ale jakoś się nie składało. Właśnie przez te niedziele, bo wiadomo, że w upalne dni świąteczne nad jeziorami tłumy, korki i problemy z parkingiem. A to jezioro jednym z popularniejszych na Śląsku jest!

Ale ostatecznie wczoraj jednak padło na Pogorię. Dzieci znów w górach z dziadkami, Negra wejść na molo i teren kąpieliska nie może, więc sami z Łukaszem ruszamy. Byliśmy już dwukrotnie nad "Trójką", ale zawsze spacerowo po ścieżkach wiodących wokół zbiornika. Super miejsce, bo można pieszo, na rowerku lub jakkolwiek. Tym razem jednak typowo plażowo, choć nie na długo, bo taki sposób spędzania czasu nas nuży. Zresztą zmieniająca się pogoda utwierdziła nas w tym przekonaniu. Chmury się pojawiły, przy pierwszych grzmotach nikt się nie ruszył z plaży, ale przy kolejnych już podążyliśmy do auta i dobrze, bo za jakiś czas zaczęło padać, a w domu już naszła taka ulewa, że jeszcze w tym sezonie podobnej nie widziałam 🙂 Nie wiem, czy wszyscy zdążyli z plaży pouciekać 🙂

A plaża na Pogorii III jest bardzo fajna, rozległa, dość szeroka, piaszczysta, z wyznaczonym kąpieliskiem strzeżonym. Nad plażą wiedzie trakt spacerowy wybrukowany i ścieżka rowerowa, także rodzinnie można fajnie pospacerować i aktywnie spędzić czas. Są knajpki, lody, plac zabaw, no i bardzo efektowne molo. Akurat wczoraj był zakaz kąpieli z powodu sinic, które w całej Polsce teraz atakują, to chyba to upalne lato jest powodem. Wielu ludziom jednak to nie przeszkadzało i kąpali się w najlepsze, mimo komunikatów. Polecam cały kompleks jezior w Dąbrowie Górniczej pod wspólną nazwą Pogoria, jednak Trójka jest najbardziej rekreacyjna i pełna infrastruktury. Dla spacerowiczów i rolkowców idealna będzie też Czwórka.

29 lipiec 2018 09:32

Rodzinny piknik w Żabich Dołach

Niedziela, ładna pogoda, szkoda dnia na siedzenie przed telewizorem. Trzeba ten czas jakoś lepiej wykorzystać. Śliwkowiec w blasze, koc zawsze pod ręką, więc planujemy piknik rodzinny. Jako że i piętki starego chleba i jakaś buła w chlebiarce, traf pada na Żabie Doły - urokliwe miejsce, kaczki i łabędzie pojedzą, a my spędzimy miłe popołudnie.

Zespół Przyrodniczo - Krajobrazowy Żabie Doły leży na granicy Bytomia i Chorzowa, powstał w 1997 roku na terenach pokopalnianych. Dziś śladu przemysłu tu nie znajdziemy, za to podziwiać możemy piękne widoki, z zielenią i lazurem stawów. Na wodzie sporo ptactwa wodnego, nie tylko kaczki różnej maści i łabędzie, ale również mewy i inne. Ornitolog miałby nie lada gratkę, ale i dzieci są usatysfakcjonowane, nawet te starsze, jak mogą pokarmić młodsze i starsze opierzone osobniki. I pies nieźle wkręcony w tą zabawę, aż musimy mu hamować emocje. Zapał Negry hamuje też ojciec łabędź, który cały czas ma ją na oku i syczy ostrzegawczo na każdy jej ruch, nie zapominając przy tym o wcinaniu buły 🙂 Jak już się ptaszyska najadły, a raczej jak skończył się prowiant, to wiadomo, skończyła się też szybka z nimi przyjaźń bo odpłynęły szukać innych jadłodawców. My zaś poszliśmy w kierunku kolejnego stawu, już bardziej zacisznego, gdzie urządziliśmy swój rodzinny piknik. 

Na miejscu sporo rowerzystów, więcej niż ostatnio, bo i ścieżki trochę poprawione, spacerowiczów tez sporo no i wędkarze. Ale tłumów nie ma, absolutnie, a że obszar duży, spokojnie można znaleźć swój własny zakątek na parę chwil z przyrodą sam na sam. Polecam na spacerki krótsze i dłuższe.

15 lipiec 2018 08:17

Śląski Ogród Botaniczny Mikołów

Przez długi czas nie pojmowałam fascynacji światem roślin. Co prawda przyroda zawsze była mi bliska, ale to świat zwierząt mnie interesował bardziej, zaś roślinność to było dla mnie dość jednolite tło, ładne, ale, jak to tło, mniej ważne. Dziś jest inaczej, kiedy sama mam ogród, choć niewielki, inaczej postrzegam florę - jej bogactwo, formy, barwy itp. Dlatego chętnie odwiedzam miejsca takie jak ogrody botaniczne, ogrody kwiatowe, a nawet szkółki i ogrodnictwa.

Takim właśnie pięknym miejscem jest Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie, w dzielnicy Mokre. To bezpłatna atrakcja, złożona z dwóch oddzielnych ogrodów - Żółtego w miejscu siedziby Ogrodu, na ulicy Sosnowej 5 oraz z Ogrodu Czerwonego przy ul. Grudniowej, killka km dalej. Jeśli też pociąga Cię świat roślin, albo po prostu chcesz spokojnie pospacerować w ładnym miejscu, z zielenią i kolorami, to miejsce będzie idealne. Na miejscu dostępne są też bezpłatne parkingi.

07 lipiec 2018 10:35

Kurtyka. Sztuka wolności

"Góry nie są stadionami, gdzie karię swoją ambicję osiągania sukcesów, są one katedrami, w których praktykuję moją religię" Anatolij Bukriejew Ten i wiele innych pięknych, acz dosadnych cytatów pojawia się w opowieści Bernadette McDonald o wybitnym polskim wspinaczu - Wojtku Kurtyce, który za swe niecodzienne osiągnięcia wspinaczkowe otrzymał w 2016 roku Złoty Czekan. Mógł znacznie wcześniej, ale jego wielka skromność i chęć ucieczki przed wyścigami i komercyjnymi emocjami...
06 lipiec 2018 10:58

Jurajskie Skały Rzędkowickie i szybkie Podlesice

Co się odwlecze to nie uciecze! Jurajskie plany sobotnie przeszły na niedzielę. O świcie pogoda wyśmienita więc Łukasz mnie budzi żeby jak najwcześniej dzień zacząć, bo nie wiadomo co dalej będzie z pogodą no i jeszcze te nieszczęsne mecze po  południu. No więc szybko do kościoła i na wycieczkę. Pojęcie szybko jest obecnie u mnie baaardzo względne. No ale po 9.00 jesteśmy już w aucie i zmierzamy na jurajskie szlaki.

01 lipiec 2018 10:27

Egzotarium w Sosnowcu - całoroczne ciepełko

Planowaliśmy w weekend wypad na skałki, jak już nie ma być długiego urlopu to chociaż jednodniówki zostają 🙂 A za Jurą tęsknię zawsze 🙂 Niestety pogoda pokrzyżowała plany, ostatnio coś grymasi. Więc trzeba było coś pod dachem wybrać, traf padł na gliwicką Palmiarnię, która chodzi za mną od jakiegoś czasu, ale tam akurat przerwa techniczna, więc na szybko znalazłam coś podobnego - Egzotarium w Sosnowcu. Byliśmy tu dobrych kilka lat temu, więc chętnie sobie odnowimy wspomnienia 🙂

Egzotarium znajduje się w Parku Kresowym, to niewielki obiekt, ale ciekawy, zarówno ze fauną, jak i florą klimatu ciepłego. Kiedyś interesowały mnie tylko zwierzątka i to od nich zaczęliśmy zwiedzanie. Teraz jednak rośliny również weszły w krąg moich upodobań, więc i po części florystycznej przeszłam z ochotą, podziwiając małe i wielkie okazy. Może to nie jest miejsce na całodniową wycieczkę, ale weekendowy spacer rodzinny jak najbardziej, nawet przy złej pogodzie. Polecam 🙂

30 czerwiec 2018 08:56

Miniarboretum w Bytomiu

Całe życie mieszkamy koło Bytomia i nie wiedziałam, że w samym jego centrum istnieje bardzo duży i ładny Park Miejski. Naszym głównym celem było Miniarboretum dostępne tu od kilku lat, które niedawno ktoś dodał na Polskich Szlakach. Naszukałam się w necie i żadnej informacji o biletach, psach, no to się wybraliśmy. A tu przykra niespodzianka, po wejściu na teren małego pięknego ogrodu Pani za nami biegnie, że z pieskiem nie można... No więc nie zostało nam nic innego, jak się wycofać, wielki żal. Są też bilety za przysłowiową złotówkę, ale kasa była pusta, więc nie wiem, czy opłata jest pobierana. Pozostał nam zrewitalizowany, ogólnodostępny Park z ładnie zrobioną Górą Miłości. Trzeba przyznać, że to ciekawe miejsce, fajne na piknik rodzinny i na spacerki, jest też nawet basen odkryty, place zabaw itp. Po drzewach skaczą wiewiórki, jest ich tu sporo i bardzo podobały się Negrze 🙂 Zjedliśmy upieczone z rana ciasto rabarbarowe jako główny element pikniku i wróciliśmy do samochodu.

10 czerwiec 2018 11:32

Zalew Zielona w Kaletach

W sobotę wybraliśmy się na spacerek nad Zieloną. To taki zalew w Kaletach, które są niedaleko nas. Coś mamy pecha do tego miejsca, parę lat temu byliśmy zimą i chcieliśmy koniecznie zobaczyć je w letniej szacie. Rok temu latem wybraliśmy się tu na rowerach i w połowie drogi złapała nas taka burza, że strach było jechać i musieliśmy przeczekać w sklepie. No to w tym roku, kiedy upał i słońce non stop, wybraliśmy się samochodem, bo rower odpada i znów nad jeziorkiem zebrało się na burzę. Obyło się bez opadów, ale zachmurzyło się poważnie 🙂 Może kiedyś wreszcie w letniej aurze uda nam się odwiedzić to miejsce 🙂 A fajnie jest, ładnie dość zagospodarowane, od strony wiatraka jest fajny ośrodek, wiaty piknikowe, z drugiej strony jest sprzęt wodny i piaszczysta plaża. Można pogrillować, posiedzieć na piasku, wykąpać się albo po prostu pospacerować, bo sporo tu przyrody i wiele zacisznych zakątków.

09 czerwiec 2018 11:05

Znamy już turystyczne hity lata 2018

Wczoraj zakończył się plebiscyt Top Atrakcje 2018 i wspólnie wybraliśmy turystyczne hity na ten sezon! Zwycięzcami są: JuraPark Bałtów, Wrocław, Zamek w Mosznej, Skansen Słowian i Wikingów w Wolinie oraz Bieszczady. Już teraz planujcie wizytę w tych unikatowych, a zarazem pożądanych miejscach! Pełne wyniki dostępne są tutaj! Z przykrością stwierdzam, że jak co roku …
24 maj 2018 08:45

Róża Wiatrów na Polskiej Saharze - Pustynia Błędowska, Olkusz i Sławków

W gminie Klucze na Jurze powstał niedawno super punkt widokowy i atrakcja zarazem - drewniana, spora konstrukcja o ciekawej nazwie Róża Wiatrów, którą zyskała od równie interesującego swego kształtu. Platforma dostępna jest bezpłatnie i można z niej podziwiać Polską Saharę, czyli Pustynię Błędowską. Zejścia prowadzą na otwarte piaski, które zostały w tej części odchwaszczone. To piękny widok i niesamowite uczucie szczególnie przy prażącym słoneczku 🙂 Ludzi sporo jak na nową atrakcję, dojście do Róży Wiatrów z drogi Bolewsławskiej (Hutki-Klucze) to około 10 minut, 1 km, przyjemnie utwardzoną drogą z kamykami. Nawet wózki dają radę, choć bardziej te na dużych kołach. Sama Róża wiatrów jest przystosowana też do osób niepełnosprawnych. Świetne miejsce na rodzinny piknik 🙂 Z Róży widać też Czubatkę z punktem widokowym w Kluczach. Polecam to miejsce!

Po Pustyni odwiedziliśmy jeszcze odnowiony Rynek w Olkuszu, znacznie ładniejszy niż poprzednim razem, ze zrekonstruowanymi murami dawnego ratusza w centrum placu, fontannami i odnowionymi kamienicami. Ładny obrazek. Na koniec po drodze wjechaliśmy na rynek w Sławkowie, tutaj cisza jak zwykle... 🙂

13 maj 2018 11:47

Wybierz z nami Top Atrakcje 2018 - głosowanie finałowe

Spośród wielu atrakcji w eliminacjach wybraliście te topowe do głosowania finałowego i teraz to właśnie można głosować na hity tego lata! Jedna ankieta obejmuje wszystkie kategorie - Parki rozrywki, Miasta i miejscowości, Zamki i pałace, Atrakcje różne oraz Krajobrazy. Zobacz jakie atrakcje mają aktualnie największe szanse i zagłosuj! …
10 maj 2018 08:32

Zamek w Toszku i jezioro Dzierżno Duże

Na świąteczny dzień Majówki zaplanowaliśmy sobie niedługą i mało wyczerpującą wycieczkę na zamek w Toszku i nad pobliskie jezioro Dzierżno Duże. Zamek nie był nam obcy, bo odwiedzaliśmy go już kilka razy. Niewiele się zmieniło od ostatniej wizyty, ale jest tu przyjemnie, bez opłat, chyba że małe muzeum z wieżą, ale mi teraz schody nie podchodzą, więc sobie odpuściłam 🙂 Na dziedzińcu trawiastym urządziliśmy sobie piknik z babeczkami pieczonymi naprędce przed wyjazdem 🙂 Można kupić lody, kawę itp. Gałkowe lody wyjątkowo tanie 🙂 W murach zamku siedzibę ma dom kultury.

Po zamku chcieliśmy jeszcze zawitać nad jeziorko, do wyboru w okolicy są 3 - Pławniowickie, Dzierżno Małe i Dzierżno Duże. Właściwie nad wszystkimi byliśmy już kiedyś, ale jak to z jeziorami, nigdy nie wiadomo, gdzie jest fajne miejsce, żeby je pooglądać. Pławniowickie zawsze bardziej tłumne, nasz traf padł na Dzierżno Duże, na plażę w Rzeczycach. Fajne miejsce, gdzie prócz plażowiczów sporo skuterów wodnych jest. Kilka z nich wodowało się na naszych oczach, samochody zjeżdżają do samego jeziora z nimi. 

03 maj 2018 09:38

Sandały Teva Hurricane XLT2, Raven

Kto powiedział, że mężczyzna nie musi mieć stylowego obuwia? Dzięki uprzejmości firmy Raven z Krakowa, Łukasz obecnie testuje świetne sandały Tevy - światowego lidera w letnim obuwiu turystycznym i trekkingowym. Model Hurricane XLT2 jest kontynuacją dobrze sprawdzonego klasyka, do tego w kolorze czarnym, nigdy nie wychodzącym z mody, idealnie pasującym do męskiej stopy. Poznaj zalety tych sandałów! Teva to klasa sama w sobie, od ponad 30 lat z wielkim powodzeniem tworzy i sprzedaje...
02 maj 2018 14:08

Zagłosuj na Top Atrakcje 2018

Jak co roku, już po raz siódmy zapraszam do zagłosowania w plebiscycie, w którym wybieramy najlepsze atrakcje turystyczne tego sezonu czyli Top Atrakcje 2018. Plebiscyt przeprowadzany jest w dwóch etapach - eliminacjach i głosowaniu finałowym. Eliminacje odbywają się w terminie 24 kwietnia - 8 maja. Finał - 9 maja - 23 maja. Głosować może każdy Internauta, nie jest …
25 kwiecień 2018 11:35
Polskie Szlaki - Inspirujące Pierniki
Copyright 2005-2024