Na rower z małym dzieckiem? Cenne porady aktywnej Mamy!

Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Kilka tygodni temu spisałam w formie długiego, jak się okazało, artykułu porady na temat podróżowania z niemowlakiem i małym dzieckiem 🙂 A dzisiaj chciałam się z Wami podzielić moimi doświadczeniami w sprawie rowerowych podróży z Maluchami, bo i one są dość bogate, mając trzy córki 🙂

Wiem, że wiele osób uwielbia rowerowe przejażdżki, a ciąża oraz początki macierzyństwa nie idą w parze z miłością do dwóch kółek. O ile w tym czasie lepiej zrezygnować z rowerowych eskapad i odpuścić sezon czy może nawet dwa, to kiedy dziecko skończy 9 miesięcy, to można poczynić przygotowania do wspólnych wycieczek rowerowych.



Podobnie, jak z podróżami, również rowerowe wyczyny z pierwszą córką rozpoczęliśmy dopiero po skończonym pierwszym roku, ale z kolejnymi dziećmi nie wytrzymaliśmy tak długo i jeszcze przed pierwszym roczkiem nasze córy poznały smak rowerowej przygody, która trwa do dzisiaj 🙂

Fotelik rowerowy czy przyczepka rowerowa?

Podstawowym pytaniem, jakie musisz sobie zadać, to w czym będziesz wozić swoje dziecko? My zaczęliśmy od fotelika w przypadku pierwszego dziecka, ale gdy mieliśmy już dwa maluchy, kupiliśmy przyczepkę rowerową, żeby dziewczyny mogły razem jeździć. Tak było wygodniej, ale przede wszystkim im było raźniej i traktowały to jako wielką frajdę, a my czuliśmy się niemal atrakcją turystyczną, bo wtedy jeszcze, a było to 11 lat temu, bardzo mało przyczepek jeździło po ulicach i ścieżkach 🙂 Niemal wszyscy oglądali się za nami 😉 

Dominika miała skończone 6 miesięcy jak zaczęliśmy w ten sposób jeździć, wiadomo, początkowo na krótkich trasach i mało wyboistych. Teraz wiem, że to było trochę za wcześnie, ale to było raptem kilka przejażdżek, zanim osiągnęła wiek, który uznaje się za bezpieczny 🙂

Kiedy bezpiecznie można wziąć dziecko na rower?

Standardowo mówi się, że w przyczepkach, zresztą jak i w fotelikach, najlepiej przewozić dzieci po ukończeniu 1 roku życia. Głównie z powodu kręgosłupa i wstrząsów, które źle działają na ciało mniejszych dzieci. Ale nie jest to też tak jednoznaczna wiedza, bo dzieci są różne i nie jednakowo się rozwijają. Duża część specjalistów uważa, że dziecko trzymające mocno głowę, stabilnie siedzące i próbujące się podnosić na własnych nóżkach jest już gotowe do pierwszych przejażdżek rowerowych. Dlatego producenci sprzętu często określają ten wiek na 9 miesięcy!



Z 2-miesięcznym dzieckiem na rower? Podobno to możliwe 🙂

Właśnie, sporo zależy tutaj od sprzętu. O ile w przypadku fotelików najwcześniejszy moment, jaki określają producenci, to 9 miesięcy, to już w przypadku przyczepek bardzo różnie to wygląda. Reprezentują one bardzo różny standard i wygodę, a co za tym idzie, również cenę 🙂 Niektóre pozwalają przewozić naprawdę malutkie dzieci, nawet kilkumiesięczne, a to dlatego, że są wyposażone w dodatkowe hamaki czy leżaczki, które stabilizują malucha i utrzymują go w optymalnej pozycji. Jeśli więc zależy Ci bardzo na tak wczesnej aktywności rowerowej, poszukaj odpowiedniej przyczepki, np. firmy Qeridoo i Croozer. Dobre przyczepki ma też firma Thule, ale podobno ich hamaki nie zawsze są wygodne dla najmniejszych dzieci i rodzice chętniej sięgają po leżaczki Weber. Nie wiem, ja nie testowałam ani hamaczka ani leżaczka, bo tak wcześnie nie woziliśmy naszych dzieci na rowerach 🙂

9-miesięczna Amelka na rowerze

Od kilku już lat nasze starsze córki jeżdżą samodzielnie na rowerze i bardzo to lubią, ale pojawiła się na świecie nasza najmłodsza córka i problem przewożenia malucha na rowerze znów pojawił się w naszej rodzinie 🙂 Tym razem postawiliśmy na fotelik, żeby być bardziej mobilnym, jednak przyczepka zajmuje trochę miejsca 🙂 Wybraliśmy dobrej jakości fotelik Hamax, model Siesta, żeby dać jak największy komfort dziecku. Poza tym, że jest bezpieczny (Hamax to europejski lider w tej dziedzinie), ma kilka udogodnień i posłuży kilka dobrych lat, bo nadaje się dla dzieci ważących do 22 kg. Jednym z największych atutów w jej wieku był fakt, że fotelik ma regulowane oparcie fotelika, do pozycji bardziej leżącej. Do tego fotelik jest miękko wyściełany i mocowanie też jest miękkie, amortyzujące. Jest w nim na tyle wygodnie, że Amelia nieraz nam zasypiała na wycieczce, jak w wózku. Wtedy zwykle szukaliśmy cienia i dawaliśmy jej trochę pospać w spokoju, co zwykle nie trwało zbyt długo, bo ona ma sen zająca pod miedzą 🙂

To nie Amelka czekała na fotelik, tylko on czekał na nią 🙂 A my niecierpliwie oczekiwaliśmy pierwszych cieplejszych dni po zimie i nie dotrwaliśmy w końcu do 9 miesięcy córki, ale niewiele urwaliśmy 🙂 Z tego powodu pierwsze wycieczki były bardzo krótkie i wolnym tempem. Poza tym wybieraliśmy mało uczęszczane ścieżki asfaltowe, a nie leśne dukty, których wokół nas sporo 🙂 Tym sposobem oszczędziliśmy jej niepotrzebnych wstrząsów.

Obowiązkowo kask

Amelka od razu polubiła przejażdżki rowerowe, jedynie, co ją denerwowało, to kask na głowie, ale wiadomo, że ten musi być! Mieliśmy ciut za duży i mimo sporej regulacji i tak trochę jej spadał na czoło zasłaniając nieco widok, co ją mocno irytowało. Polecam kupić kask w najmniejszym możliwym rozmiarze dla roczniaka, żeby uniknąć tego problemu. Dziś Amelka ma blisko 2 lata i kask nie stanowi już problemu, lubi go nosić i cieszy się, jak tylko go zobaczy, bo wie, że jedziemy na rowerki 🙂 Od początku mamy kask Abus Smooty 2.0, posłuży nam jeszcze trochę 🙂



Przystanki i szybkie pikniki

Nasze wycieczki też stały się już nieco dłuższe, nawet kilkunasto kilometrowe, ale przy takim maluchu są przerywane przystankami, bo nasza ruchliwa córka nie wytrzyma tak długo siedząc w jednym miejscu. Przerwy wykorzystujemy na krótkie pikniki, kiedy Mała może sobie pobiegać 🙂 W razie kryzysu, który dość często trafia się takim Maluchom, warto wziąć ze sobą jakiś lizaczek, owoc czy batonik, no i obowiązkowo wodę. Każdy zna swoje dziecko najlepiej i wie, czego najbardziej potrzebuje, żeby zażegnać szybko każdy kryzys. Amelka najbardziej lubi przytulić się do mamy, ale lizaczek też jest na wysokiej pozycji 🙂 Lepiej poczekać chwilę i uspokoić dziecko, niż narażać je i siebie na stres i niebezpieczeństwo, jadąc z płaczącym Maluszkiem.

Gdzie się wybrać na rower?

Z racji tego, że na rower nie zabierzemy ze sobą tylu manatków co do auta, z małymi dziećmi warto wybierać nie całkiem odludne i dalekie miejsca, żeby w razie konieczności wejść do sklepu czy nawet wrócić do domu w miarę szybko. Warto zaopatrzyć się w jakąś torbę na rower albo nawet sakwy, do których spakujemy najpotrzebniejsze rzeczy, jak choćby mokre chusteczki i zapasowy pampers, prowiant czy kurteczkę dla dziecka, gdyby zaczęło padać. Dorośli są w stanie wytrzymać niewygody, ale z małymi dziećmi już tak łatwo nie jest i lepiej być przygotowanym na różne sytuacje.

Jeśli macie jakąś wodę - jezioro czy staw w pobliżu, to będzie to idealne miejsce. Dzieci uwielbiają zabawy nad wodą i sam widok jeziora, my mamy bardzo blisko i często korzystamy, to były właśnie nasze pierwsze wycieczki rowerowe 🙂

Zapasowa dętka i te sprawy

Dotyczy to też podstawowego sprzętu rowerowego, dobrze mieć ze sobą pompkę, zestaw naprawczy czy zapasową dętkę, no i kilka podstawowych kluczy. To może nam uratować skórę w razie konieczności 🙂 Ja ostatnio z Parku w Świerklańcu, który notabene jest przepięknym miejscem na rowerek, wracałam pieszo do domu, bo w oponę wbiły mi się kolce z jakiejś rośliny i tak podziurawiły dętkę, że zestaw naprawczy nie wystarczył 🙂 Teraz wozimy już dętki zapasowe i to we wszystkich rozmiarach, jakie mamy koła w rowerach 😉

Podobnie jak z wyjazdami samochodowymi czy spacerami, dzieci lubią wycieczki rowerowe, bo mogą obserwować świat z innej perspektywy niż z podłogi w domu czy swojego łóżeczka. Dzieci od małego potrzebują bodźców do rozwoju, a wraz z wiekiem wymagają ich coraz więcej. Warto zaspokajać ich ciekawość świata i pokazywać im go w każdy możliwy sposób, pozwalając sobie jednocześnie na rozwijanie swej pasji i czerpania z niej jak najwięcej radości.



Jeśli masz swoje doświadczenia i przemyślenia w tej dziedzinie, zapraszam do dyskusji w komentarzach 🙂
Polecam Ci również artykuł z radami jak podróżować z małym dzieckiem!

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
 

Cześć! Nazywam się Anna Piernikarczyk. Od 2005 roku blogujemy i wędrujemy po Polsce. Z rodzinnych wojaży przywozimy masę cudnych wspomnień i doświadczeń, którymi chętnie się z Wami dzielę. Dziś to już coś więcej, niż tylko pasja, naszą misją jest obalać mit "Cudze chwalicie, swego nie znacie"! W podróżach towarzyszy nam wysokiej jakości sprzęt fotograficzny, w zakupie którego wsparł nas sklep FotoForma.

Zapisz się do newslettera!

Zostaw swój email, a będziesz od nas otrzymywać inspiracje na podróże!

Nikomu nie dajemy Twojego maila! Zapisując się do newslettera oświadczasz, że zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych w celu otrzymywania maili z naszego bloga i z postanowieniami regulaminu i polityką prywatności
Tutaj możesz założyć pełne konto na naszym blogu, do czego Cię serdecznie zachęcamy!
Jeżeli chcesz wypisać się z newslettera kliknij w ten link

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Polskie Szlaki - Inspirujące Pierniki
Copyright 2005-2024